Strona główna 

ZB nr 12(90)/96, grudzień '96

ZIELONI PARTYZANCI STANĄ W OBRONIE TATR!!!

Dopóki trwa przestrzeń,
I dopóki pozostają czujące istoty,
Obym trwał i ja
Rozpraszając nędzę świata.

XIV Dalajlama Tybetu

Oto wystawia się naszą cierpliwość na kolejną próbę. Pieniądze, które dawno już udowodniły, jak podłą potrafi być ludzka istota, kolejny raz starają się przedłożyć swoją wyższość nad delikatną i czułą postacią życiodajnego współistnienia na łonie tej Ziemi. Zdobywają je ludzie żądni pieniędzy (czyli władzy!) zawsze z myślą tylko o sobie, zawsze kosztem głębokich ran, zadawanych pajęczynie naturalnych współzależności.

Tym razem spoglądają w stronę południa. W stronę Tatr. Najchętniej zjedliby je natychmiast, mordując enklawę szacunku dzikich istot względem siebie, dzikiej miłości...
"Nie liczyć się z nikim i niczym, nie patrzeć na boki, we wszystkim widzieć tylko pieniądze, bez względu na ofiary dążyć do tego ograniczonego celu!" - cokolwiek nie powiedzą, zawsze z ich ust i z ich oczu bije to złowieszcze motto.

Posłuchajmy ich teraz: mówią o "olimpiadzie 2006". W Tatrach. Mówią o "modernizacji wyciągów" i "powiększeniu bazy turystycznej". Opowiadają o tym, "co z tego będzie miał człowiek - korona stworzenia". To jest śmiercionośna propaganda.

Niech posłuchają przez moment nas. My odpowiemy. W imieniu prastarej macierzy - Ziemi.

Gdy tylko te chore pomysły doczekają się realizacji, człowiek zostanie obdarowany - pogłębiającym się z dnia na dzień - zrozpaczeniem. Uczuciem tęsknoty za czymś, co straci bezpowrotnie. Tęsknoty za wolnością, którą napełniał swe serce za każdym razem, gdy dane mu było spotkać się - sam na sam - z tchnieniem górskiego żywiołu.

Teraz niech słucha ostrzeżenia, zanim przetrawi holocaust tatrzańskiej dzikości zamienionej na profity i pogrąży się w poczuciu grzechu śmiertelnego. Jak straszliwym zagrożeniem dla wszystkich istot jest fakt, iż ten człowiek wciąż roi sobie, że jest w stanie odciąć się od reszty natury, że może bezkarnie niszczyć ją i ograbiać. Jak niebezpieczny jest brak w nim świadomości, że czyniąc to - niszczy i ograbia także siebie samego! W imię polityki krótkowzroczności. W imię pieniądza - boga w złotej masce.

W determinacji i chciwości człowieka skierowanej przeciwko przyrodzie Tatr tkwi zło. Zło jest w silnym lobby proolimpijskim.

Potwierdzą to świstaki, niedźwiedzie i kozice. Limby i kosodrzewina. Potwierdzi Giewont. I Morskie Oko. Spróbuj je o to zapytać, a przekonasz się!
I my to potwierdzamy. Czujemy się bowiem związani z losem przerażonych Gór. Czujemy ten strach w naszych - nie do końca ludzkich - sercach. I czujemy mądrość natury. Odwieczne jej prawo pozwala strachowi przeistaczać się w opór. W samoobronę.

Wiedzcie więc, że Góry będą się bronić. Pamiętajcie o tym, gdy przyjdziecie wyrywać z nich życie. Góry będą się bronić.

Obiecujemy!
Ziemia ginie, trwa życie,
nadszedł nasz czas:
ZIELONI PARTYZANCI!
(uczucia silniejsze niż słowa)



CENZURA W "PRZYRODZIE POLSKIEJ"?

Zaniepokojony nowym zarządzeniem Ministra Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa z 28.2.95 zmieniającym wzory tablic urzędowych chronionych obszarów i tworów przyrody, napisałem artykuł na ten temat do miesięcznika "Przyroda Polska". Ukazał się on w październikowym numerze (w załączeniu). Niestety zauważyłem, że nie wykorzystano w nim załączonych kolorowych zdjęć (to mogę darować), ale wycięto z niego również dość istotny fragment. Załączam tekst oryginalny z wytłuszczonym fragmentem który usunięto z prośbą o jego wydrukowanie w ZB. Uważam, że nieuzasadnione było "cięcie" tekstu - przypomina to powrót do czasów, kiedy niewygodne fragmenty cenzurowano. Czyżby PRZYRODA była na cenzurowanym?
Sprawę niefortunnego zarządzenia MOŚNIL chcę doprowadzić do końca. Zbieram podpisy pod petycją - nie kieruję jej do indywidualnych osób, lecz do organizacji ekologicznych - najwyższy czas abyśmy byli dostrzegani przez rządzących. Proszę o rozpropagowanie poprzez ZB załączonego wzoru petycji.*
Petycje.

KTO CHCE ZNISZCZYĆ
POMNIKI PRZYRODY?

Zgodnie z ustawą i ochronie przyrody, pomniki przyrody są obiektami wyróżniającymi się wśród innych tworów Powszechnie za pomniki przyrody uważa się sędziwe drzewa, krzewy i głazy narzutowe. Mniej osób kojarzy je ze źródłami, wodospadami, skałami, jaskiniami. Według rocznika statystycznego istniało w Polsce pod koniec 1994 r. 23529 obiektów uznanych za pomniki przyrody, z czego 17210 stanowiły pojedyncze drzewa. Nowa ustawa o ochronie przyrody precyzuje, kto może ustanawiać pomniki przyrody. Są to wojewoda na drodze rozporządzenia bądź rada gminy na drodze uchwały, jeśli takiej formy ochrony nie wprowadził wojewoda. Artykuł 37 pkt 1 cytowanej ustawy określa ograniczenia i zakazy w odniesieniu do obiektów chronionych. Między innymi na obiektach takich nie wolno umieszczać przedmiotów nie związanych z ochroną obiektu. Poprzednia ustawa zobowiązywała wojewódzkich konserwatorów przyrody do oznaczania pomników przyrody za pomocą tabliczki, na której na zielonym tle umieszczone było godło państwowe oraz napis pomnik przyrody prawnie chroniony. Powszechnie znany wśród Polaków sentyment do symboli narodowych był jedyna bezpośrednią formą ochrony pomnikowego drzewa w terenie. Orzeł biały strzegł go przed wieloma zakusami lub bardziej patriotycznych charakterów. Niestety, nowe zarządzenie Ministra Ochrony Środowiska nie wiadomo z jakiego powodu wprowadziło nowe oznaczenie pomników przyrody. Jest to tabliczka w kolorze czerwonym z napisem w kolorze białym bez godła. Można sobie jedynie zadawać pytanie, czy pomnik przyrody to to samo co hydrant uliczny, dla którego oznaczenia stosuje się podobne tabliczki. Czy też jest to zrównanie pomnika przyrody z hydrantem. Wydaje mi się, że nie o to chodziło pomysłodawcom. Pamiętamy lata 80.,kiedy to nagle przyozdobiły urzędy państwowe, mosty i inne "strategiczne" obiekty wspaniałe czerwone tabliczki z napisem ZAKAZ FOTOGRAFOWANIA. Bezsens tamtych poczynań usprawiedliwia historyczna dekada oraz to, że państwowe zamówienie na tabliczki mogło uratować bankrutujący zakład Co prawda historia lubi się powtarzać. Ale wróćmy do pomników przyrody. Nie ma godła państwowego na tabliczce, więc kto będzie chronił pomniki. Może krzyże i kapliczki przydrożne. Niejedno drzewo osiągnęło sędziwy wiek tylko dlatego, że znajdowała się na nim podobizna św. Nepomucena lub chociażby maleńki krzyżyk. Przed nim klęczał niejeden wędrowiec, a powracający furmanką chłop dziękował za udane zbiory. Takich drzew jest wiele, spotykamy je przy każdej drodze. Są świadectwem historii....pod tą sosną zmarł od ran poniesionych w bitwie powstaniec styczniowy. - wspominają mieszkańcy Nowej Ostrołęki k. Warki....tą gruszę posadzono na pamiątkę zniesienia pańszczyzny - relacjonuje mieszkanka Wólki Gostomskiej w gm. Mogielnica. Niemal na każdym z takich drzew jest kapliczka, która ustrzegła je przed wykarczowaniem lub podpaleniem. Chroni je znak szczególny dla każdego chrześcijanina. Takim znakiem był również orzeł na tabliczce z napisem POMNIK PRZYRODY.

Co będzie chroniło pomnikowe drzewa - rozporządzenie wojewody na papierze. A może etatowi strażnicy. Dane z rocznika statystycznego wskazują, że kilkanaście tysięcy bezrobotnych znalazłoby pracę, tylko co na to powie minister finansów? Proponuję zatem salomonowe rozwiązanie. Zostawmy to, co dobre: GODŁO i napis POMNIK PRZYRODY PRAWEM CHRONIONY lub jeśli minister ochrony środowiska nas nie wysłucha - tu apel do miłośników przyrody - zawieśmy kapliczki na tych drzewach, których jeszcze nie wycięto
Wszak Polacy nie gęsi, też swój język mają. Może podyskutujmy na ten temat?

Sławomir Chmielewski


ZB nr 12(90)/96, grudzień '96

Początek strony