"Zielone Brygady. Pismo Ekologów" nr 7 (97), Lipiec '97


SPOTKANIE W POLANIE, CZYLI RYTMY NATURY

W ubiegłym roku, tak gdzieś o tej porze ukazała się informacja w ZB*) o spotkaniu tych, co "Bębny rzeźbią i na bębnach grają", czyli Rytmy Natury. Pojawiło się też określenie, trochę na wyrost: festiwal albo zlot bębniarzy.

Frekwencja przeszła wszelkie oczekiwania. Pomiędzy 21 a 26.8. przewinęło się przez teren Polskiej Fundacji Makrobiotycznej, inicjatorki spotkania w Polanie, ok. 300 osób. Organizatorami mieli być sami uczestnicy. Pierwszego dnia w samo południe odbył się Krąg, na którym próbowaliśmy ustalić, że:

I tyle było Kręgów. Ustaliliśmy, to prawda, co używamy, a co nie, co robimy ze śmieciami itd., ale informacje nie dotarły do licznych rzesz uczestników spotkania, którzy pojawili się następnego dnia. Przyczynił się do tego znany i popopularny wychowawca młodzieży ks. Andrzej Szpak, zapowiadając polańską imprezę na zlocie hipisów w Częstochowie.

Tygodnik Parafii Przemienienia Pańskiego "Wśród nas" w Polanie na forum Ogłoszeń Duszpasterskich 22.9.96 skomentował powstałą sytuację następująco:

Problem narkomanów, tzw. bębniarzy, którzy pojawili się w Polanie, jest nam znany, ale wymaga komentarza:

Bębnienie rozlegało się w promieniu kilku kilometrów. Ludzie zmieniając się grali prawie non stop. Z piątku na sobotę było bardzo fajnie. Na "Placu Centralnym" zapłonął wreszcie Wielki Ogień i było trochę muzyki.

A oto fragment zinka SIDH II z Opola: Rytm bębnów wkomponował się w rytm przyrody. Współgrał z nim. Nie zagłuszał go, lecz uzupełniał. Szczególnie niesamowite były wieczorno-nocne ogniska. Część ludzi łapała różne transowe klimaty, zaczynali się kiwać, wreszcie tańczyć. Inni po prostu stali, wpatrując się w ogień, myślami gdzieś daleko… Radość przeplatała się z zadumą… Chwile ulotnego szczęścia, świadomość przemijania… Momentami zdawało mi się, że to sen. Wszystko było zbyt nierealne. Uczucie osamotnienia, alienacji, a jednocześnie świadomość, że są inni myślący, czujący podobnie. Kucam blisko ognia, przymykam oczy, chłonę bijące od niego ciepło, chłonę snującą się w powietrzu pieśń bębnów. "Jedyne prawo, jakie mamy, to żyć i kochać." Nie wspominać, nie planować, nie rozważać…

Wszystko ma swój kres. Popatrzymy jeszcze przez chwilę na dogasające ognisko, odwrócimy się i odejdziemy. Wrócimy w objęcia naszych miast. "Śmierć zaczyna się tam, gdzie kończy się muzyka".

Pięknie? Pięknie. Polana jest Magiczna. Ten kosmiczny nastrój był jednak zamącony przez chuligaństwo i inne elementy. Wieś Polana jest jednym z najspokojniejszych miejsc w Bieszczadach, powstały więc konflikty z miejscową ludnością. Zginął rower, z pól uprawnych to i owo… Przed sklepem odbywała się konsumpcja napojów nie tylko bezalkoholowych, a nagie dziewczyny pląsały (podobno) przed plebania. Jednym słowem nie tylko bębnienie, ale szok i zgorszenie.

Tam w galerii mieszka terapeuta, który ma prowadzić terapię dotykową. Przedstwia się bardzo grzecznie - Andrzej Turczynowicz, jestem założycielem Polskiej Fundacji Makrobiotycznej. Po tej stronie potoku teren należy do mnie. Wszyscy, którzy tu przyjechali, są moimi przyjaciółmi albo przyjaciółmi moich przyjaciół. Przyjechali tu posłuchać Rytmów Natury.

Wakacje z guru. Takim tytułem opatrzył swoje zeznania Bogdan Hućko w "Dzienniku Polskim". Jego kolega, niejaki Nicpoń, "wyprodukował" w "Kurierze Polskim" tekst Obława, który od innym tytułem ukazał się w "Angorze - przeglądzie antologii prasy krajowej".

Komuna się skończyła. Jakim prawem nas legitymujecie?

Legitymowali policjanci z 3 komend rejonowych w Ustrzykach Dolnych, Lesku i Sanoku w ramach akcji penetracyjnej w Bieszczadach. Poszukiwali nieletnich, uciekających z domu, dziewcząt ze szkół średnich oddających się turystom za nocleg i jedzenie oraz ukrywających się przed wymiarem sprawiedliwości. Całą akcję nadzorował Wydział Kryminalny Komendy Wojewódzkiej Policji w Krośnie. Blisko 200 policjantów przeczesywało lasy i miejsca trudno dostępne, gdzie najczęściej biwakują ludzie różnego autoramentu. Musimy ich rozpracować, żeby nie obudzić się z ręką w nocniku… - mówią.

Pojawiła się też telewizja i Polskie Radio. Wszyscy w tym samym dniu! Było trochę zamieszania.

A co w tym roku? Obchody rocznicowe (20 lat istnienia Grupy Swobodnej Improwizacji) i uroczysty koncert 12-15.9.97. Liczba uczestników jest ograniczona, dlatego proszę o wcześniejsze zgłoszenie listowne lub telefoniczne. Rekomendacje mile widziane.

Jest trochę rzeczy do zrobienia: melioracja łąki, wykopanie studni, budowanie chaty. Oferujemy nocleg w tipi. Wyżywienie we własnym zakresie (do sklepu ok. 2 km) Na terenie Oazy Spokoju nie palimy papierosów i nie używamy alkoholu.

Wszyscy mamy tę samą Matkę Ziemię…

Andrzej Turczynowicz
Polska Fundacja Markobiotyczna
ks. Popiełuszki 2/7, 01-501 Warszawa
0-22/39-54-89PS

Poszukujemy lokalu na biuro i pokój przyjęć w Warszawie, najchętniej nieodpłatnie. W ramach współpracy i umowy o wymianie proponujemy sesje terapeutyczne, porady dietetyczne, warsztaty, wczasy "Bez prądu" w indiańskiej wiosce w Bieszczadach, promocję i reklamę np. firmy w naszych ulotkach i biuletynach. Zapraszamy.

*) Zob. ZB nr 5(83)/96, s.113 (Zapowiedzi).


"Zielone Brygady. Pismo Ekologów" nr 7 (97), Lipiec '97