< <  |  STRONA GŁÓWNA  |  SPIS TREŚCI  |  > >

Wojownicy tęczy. Historia Greenpeace'u

BAWIĄC SIĘ W PANA BOGA

Warszawa, 7 listopada 1996. Konferencja prasowa zorganizowana przez Federację Zielonych - Kraków. Opublikowany dzisiaj raport Greenpeace odkrywa, że w Polsce i w innych krajach Europy Środkowej i Wschodniej genetycznie modyfikowane organizmy (GMO) zostały już uwolnione do środowiska. Eksperymenty genetyczne są prowadzone bez żadnej kontroli prawnej i w sytuacji braku procedur konsultacji społecznej pomimo, że są finansowane z pieniędzy podatników.

Raport Izy Kruszewskiej zatytułowany "Bawiąc się w Pana Boga. - Manipulowana genetycznie żywność w Europie Środkowo-wschodniej" ostrzega społeczeństwo przed potencjalnymi zagrożeniami związanymi z eksperymentami genetycznymi stosowanymi w produkcji żywności. W Polsce, genetycznie zmodyfikowane karpie zawierające geny ludzkie, użyte dla przyspieszenia ich wzrostu, pływają w stawach. Węgry, Bułgaria i Rosja uwolniły zmodyfikowane genetycznie ziemniaki, tytoń, kukurydzę, rzepak oleisty oraz lucernę do środowiska podczas prób polowych.

10 października 1996 roku aktywiści Greenpeace zablokowali zbiór plonów z pola manipulowanej genetycznie soi w stanie Iowa w Stanach Zjednoczonych. Ponad 30 działaczy użyło jaskrawo różowej, nietoksycznej farby wyprodukowanej z mleka, przy pomocy której zamalowali całe pole sojowe należące do Monsanto i oznakowało je potężnym znakiem "X" oraz napisem: "Biohazard! Monsanto". Napis ten był widoczny z powietrza, a podobny transparent był widoczny przy pobliskiej drodze. Wyprodukowana przez Monsanto soja zawiera geny, które powodują, że roślina ta jest odporna na działanie glifosatu (nazwa handlowa Roundup), najlepiej sprzedającego się herbicydu produkowanego przez Monsanto. Krytycy utrzymują, że istnieje potencjalna możliwość transmisji genów odpornych na działanie herbicydów do chwastów, zaostrzając w ten sposób problem ich zwalczania. Dodatkowo, krytycy wskazują, że glifosat jest toksycznym związkiem chemicznym (znajduje się on na 3 miejscu najczęściej opisywanych powodów zatrucia pestycydami pracowników rolnych w Kalifornii) i że odporne na herbicydy rośliny wspierają nacisk na używanie toksycznych pestycydów.

"Pomimo, że dzisiaj nasze kraje nazywają siebie demokratycznymi, nie istnieją procedury zapewniające demokracje uczestniczącą", powiedział dr Gyorgy Stuber, Węgier pracujący dla Greenpeace - Szwecja. Dodał też: "w przeszłości byliśmy zatruwani przez toksyczne chemikalia i radioaktywność bez naszej wiedzy; teraz może będziemy musieli żyć z zanieczyszczeniami genetycznymi. I znowu jesteśmy testowani jak świnki morskie. Co zatem się zmieniło?"

Publikacja zbiegła się w czasie z pierwszymi zbiorami genetycznie modyfikowanej soi w Stanach Zjednoczonych. Pierwszy jej ładunek dotarł do Antwerpii w Holandii, gdzie aktywiści Greenpeace przeprowadzili blokadę bezpośrednią. Raport podkreślił brak prawodawstwa w krajach Europy Środkowej i Wschodniej zapewniającego ochronę zdrowia ludzkiego i środowiska przed przykrymi niespodziankami, które mogą spowodować genetycznie zmodyfikowane organizmy.

Sobota, 9.11.96, Teleekspres o 1715 podaje, że naukowcy z Instytutu Ichtiobiologii i Gospodarstwa Rybnego w Gołyszu k. Chybia (woj. bielskie) zapewniają, iż pływające w stawach Instytutu karpie z genami ludzkimi są wykorzystywane jedynie do celów naukowych, a nie handlowych.

"Moglibyście pomyśleć, ze bezimienni biurokraci w Brukseli uczą się od czasu do czasu, że utrzymywanie czegoś w sekrecie nie popłaca. Ale tak chyba nie jest. W końcu grudnia Komisja Europejska zezwoliła na sprzedaż w Europie genetycznie zmodyfikowanej kukurydzy wyprodukowanej w Stanach Zjednoczonych. Kukurydza zawiera geny odporności na herbicyd oraz gen 'naturalnego insektycydu' pochodzącego z bakterii Bacillus thuringiensis. W zasadzie nie ma nic złego w genetycznej modyfikacji żywności i w podjęciu samej decyzji. Kłopot w tym, ze nie otrzymujemy wszystkich faktów: Komisja oparła swoją decyzję na kilku raportach naukowych, których nie ujawni społeczeństwu. [...] Istnieją dobre naukowe podstawy, aby być zaniepokojonym tym produktem. W charakterze markera w procesie modyfikacji genetycznej, genetycy wstawili gen, który wywołuje odporność na szeroko stosowany antybiotyk. Niestety zostawili ten gen w kukurydzy. Przeciwnicy mówią, ze istnieje szansa, że jeżeli zwierzęta będą jadły pasze z kukurydzy, gen może przeskoczyć do bakterii w ich jelitach i umożliwić rozprzestrzenienie się odporności na antybiotyk. Niebezpieczeństwo, że się tak stanie wydaje się być małe. Ale jeżeli ma być całkowicie pominięte, musimy dysponować większą ilością danych. [...] Przez przypadek w tym numerze przedstawiamy raport, w którym doświadczalnie udowodniono, że DNA może przetrwać w jelitach myszy i przemieścić się do komórek jej organizmu. Ten wynik był całkowicie nieoczekiwany. [...] Dlaczego nie ma zatem otwartej dyskusji na temat naukowych wyników, które posiada Komisja? Prawdopodobnie Komisja po prostu uległa panice. [...] Komisja ma także do czynienia z robiącą wrażenie kampanią prowadzoną przez Greenpeace przeciwko manipulacji genetycznej. Chociaż Greenpeace wykorzystuje swoją stałą alarmistyczną retorykę - mówiąc o genetycznie zmodyfikowanych organizmach np. jako o 'obcych formach życia' - udało mu się wzbudzić zaniepokojenie blokadami statków przywożących genetycznie zmodyfikowane amerykańskie ziarno. Niezależnie jaki ma być tego powód, Komisja powinna doprowadzić do otwartej debaty. Teraz zaś stawia czoła kolejnym sporom. Wykonując niezwykły ruch, Austria przed samymi świętami zdecydowała, że wniesie protest przeciwko decyzji Komisji w oparciu o traktaty Unii Europejskiej. Zezwalają one krajom członkowskim na niedopuszczenie produktu na rynek, mimo nadrzędnego celu, jakim jest wolny handel. Jeżeli kraj uważa, że produkt stanowi zagrożenie dla zdrowia lub dla środowiska. Miejmy nadzieję, że posunięcie Austrii zmusi do pełnego i szczerego ujawnienia wszystkich naukowych argumentów".

"New Scientist", 4.1.97, Editorial


Wojownicy tęczy. Historia Greenpeace'u
< <  |  POCZĄTEK STRONY  |  > >