Wydawnictwo Zielone Brygady - dobre z natury

UWAGA!!! WYDAWNICTWO I PORTAL NIE PROWADZĄ DZIAŁALNOŚCI OD 2008 ROKU.

Kryzys kapitalizmu - Dramat zagrożeń i sposobności (część 2)

<< do części pierwszej


4. Obecny system finansowy opiera się na założeniach i postulatach wzajemnie sprzecznych


Wyliczmy niektóre:

• Sprzeczność między traktowaniem pieniądza jako prywatnej własności, a wspólnotową jego naturą i funkcją.

• Sprzeczność funkcjonalna: funkcja rozliczeniowa, transakcyjna pieniądza wymaga jego odpowiedniej ilości i szybkiego obiegu, oprocentowanie jest nieistotne. Odwrotnie – funkcja oszczędnościowa, tezauryzacyjna, zmniejsza ilość i szybkość pieniądza w obiegu również wtedy, gdy oszczędności zostaną wpłacone do banku i są przezeń pożyczane na procent, zamiast zostać wydane bezpośrednio. W tym przypadku oprocentowanie jest sprawą istotną i skłania do przeniesienia części pieniędzy z nieoprocentowanego pozabankowego obiegu transakcyjnego do oprocentowanego obiegu oszczędnościowo-bankowego.

• W obecnym systemie, wartość bieżąca dowolnej inwestycji musi być nie mniejsza od praktycznie wolnych od ryzyka obligacji rządowych. Oznacza to, że wszystko, co daje zysk w przyszłości, w terminie ponad 20-letnim, jest z tego punktu widzenia zasadniczo bezwartościowe. Stwarza to systemową motywację do nie przejmowania się długotrwałymi konsekwencjami działań gospodarczych. Nadaje przewagę dążeniom do doraźnych zysków z gry na rynku pieniężnym nad ewentualnymi przyszłymi zyskami z inwestycji realnych, a także stratami np. w dziedzinie społecznej, kultury, oświaty czy środowiska. Obecne krótkoterminowe kalkulacje nie tyle muszą więc polegać bezpośrednio na jakichś szczególnie niegodziwych, przewrotnych właściwościach ludzkiej natury ile na strukturze obecnego systemu finansowego47.

• Sprzeczność między nieuchronnie, w postępie geometrycznym wzrastającą ilością pieniądza bankowego, będącego oprocentowanym długiem, spłacanym dalszym zadłużeniem, a wymogiem ograniczenia podaży pieniądza, aby przeciwdziałać inflacji.

• Sprzeczność między prywatnym wymogiem zyskownej ekspansji kredytu przez banki handlowe, a społecznym postulatem utrzymania stałej siły nabywczej pieniądza.

• Tezauryzacyjny i transakcyjny wymóg stałości siły nabywczej pieniądza jest sprzeczny z dążeniem do spekulacyjnego zwiększania zysków finansowych, zmieniających siłę nabywczą pieniądza, w warunkach udziału w rynku pieniężnym wielkich, agresywnych funduszów inwestycyjnych48.

• Dysproporcja między coraz szybszym przyrostem obfitości dóbr, dzięki postępom technologii, a znacznie wolniejszym przyrostem siły nabywczej przeważającej większości społeczeństwa, hamowanym przez technologiczne bezrobocie49. Zwiększanie się z czasem różnicy między sumą cen a sumą przychodów50 grup z popytem rzeczywistym niezaspokojonym, wskutek niedostatku powszechnie dostępnego funduszu konsumpcyjnego.

• Sprzeczność między wymogiem spłacania długu publicznego, a arytmetyczną niemożnością dokonania tego bez dalszego zadłużenia, niczym w grze w pieniężną piramidę. System wymaga dla swego przetrwania ucieczki w coraz dalsze zadłużanie51. Przy czym finansowe centra coraz więcej na tym zyskują, zaś poszerzające się kręgi dłużników – coraz więcej tracą.

• Sprzeczność między wzrostem efektywności produkcji i bogactwa realnego, a wzrostem zadłużenia, hamującego produkcję, zubożającego ogół społeczeństwa (rosnące podatki na spłatę oprocentowania).

• Sprzeczność między obfitością dóbr, a niedostateczną możliwością ich nabywania przez tych, którzy je wytworzyli, oraz tych, którzy mają do nich prawo, z racji dziedzictwa wspólnotowego.

Sprzeczność między długiem rosnącym w postępie geometrycznym i wraz z nim, z konieczności, produkcją, a ograniczonymi możliwościami środowiska. Priorytety takie jak jakość życia, uwolnienie od biedy i zrównoważony rozwój (jakościowy raczej niż ilościowy), stały się uboczną sprawą wobec imperatywu zarabiania coraz to więcej pieniędzy na spłatę zadłużenia. Stabilność obecnego sytemu finansowego jest sprzeczna ze stabilnością środowiska fizycznego52 53 54. Mamy tu do czynienia z dodatnim sprzężeniem zwrotnym, polegającym na prywatyzacji zysków finansowych z uspołecznianiem kosztów, destabilizującym rynki finansowe, i w konsekwencji – wszystkie sfery gospodarki.

• Sprzeczność między brakiem pieniędzy u tych, którzy zyski realne wypracowują i cierpią niedostatek, a kierunkiem przepływu strumienia zysków z oprocentowania ku tym, którzy mają nadmiar pieniędzy, potrzeby zasadniczo zaspokojone i zdobywają coraz większą przewagę finansową. Obecny system finansowy daje osobom mającym zaspokojone potrzeby, więc zbywające środki transakcyjne, możliwość czerpania korzyści z utrudniania czy wręcz zablokowania fizycznie możliwych transakcji szeregom innych osób, o nie zaspokojonych potrzebach konsumpcyjnych, lub potrzebujących środków obrotowych czy inwestycyjnych55, aby móc produkować. Pożyczający eksploatuje naglące potrzeby transakcyjne pożyczkobiorcy, zachowując samemu dowolność wyboru, dzięki zaspokojeniu własnych potrzeb. Prowadzi to do nieuchronnie postępującej, systemowo uwarunkowanej, polaryzacji obszarów bogactwa i biedy, w skali państwowej i międzypaństwowej56. Podstawowe opracowanie na ten temat opublikował prof. Dieter Suhr57. Oryginalne spojrzenie na sprawę uprzywilejowanej pozycji posiadaczy bogactwa podał George Simmel pod pojęciem superadditum (naddatek) z bogactwa58.

• Wzajemna sprzeczność między dążeniami wszystkich państwowych systemów gospodarczych do przewagi eksportu nad importem, dla uzyskania możliwości sprzedania całej produkcji, czego żadna gospodarka nie może osiągnąć, bez ponoszenia strat, korzystając tylko z wewnętrznej siły nabywczej59.

• Sprzeczność między celem gospodarki pieniężnej – zyskiem finansowym, a celem gospodarki realnej, jakim jest zaspokajanie potrzeb, prowadząca do tego, iż w obecnym systemie finansowym pokój stanowi ekonomiczną wojnę, zaś wojna jest okresem ekonomicznego pokoju60.

• Sprzeczność między ułatwianiem emisji kredytu dla osiągnięcia zysku finansowego61, a utrudnianiem emisji pieniądza na cele konsumpcyjne; iż człowiek często nie ma prawa do chleba, dopóki nie wyprodukuje np. pocisku, wytworu pornograficznego czy narkotyku. Nędza i ubóstwo jako wynik wzrostu produkcji i możliwości produkcyjnych – klęski urodzaju, ograniczanie produkcji wobec niezaspokojonych, podstawowych potrzeb szerokich warstw społeczeństwa. Czy musimy niszczyć dwa chleby żeby mieć możność spożycia trzeciego?62

• Sprzeczność między usiłowaniem budżetowego podzielenia niedostatku 90% społeczeństwa, w taki sposób by nie wywołać społecznych niepokojów, a zasadą zachowania przywileju niezasłużonego bogacenia się 10%63. Statystyki dla Niemiec i St. Zjednoczonych podają podobne proporcje64 65 66.

• Podstawowa niespójność między systemem dobrze zdefiniowanych miar fizycznych przestrzeni, wagi i czasu a niedookreśloną cenową jednostką wartości, odniesioną do zmiennego w czasie standardu tzw. koszyka twardych walut67 68.

Pieniądz, produkty finansowe, instrumenty pochodne to coraz dalsze abstrakcje, które nie mogą bezpośrednio, same przez się, zaspokoić naszych potrzeb egzystencjalnych, a jedynie psychologiczne.

Pod względem finansowym świat zadłużony żyje kosztem przyszłości, na kredyt przyszłej produkcji. Natomiast pod względem realnym, żyje i może żyć przecież tylko i wyłącznie z produkcji już wykonanej.

Wymienione sprzeczności pokazują, że nasz system ekonomiczny jest niespójny, w jego części finansowej, odpowiedzialnej za dystrybucję dóbr. Niespójność ta oczywiście poraża wszystkie inne jego składowe.

Źródeł tego można się dopatrywać w jeszcze głębszych wadach, właściwych nawykowym procesom myślowym. David Bohm, fizyk i filozof nauki, dowodzi w swej ostatniej książce Myśl jako system69, że w tradycyjnie wpojonym myśleniu ukryte są systemowe sprzeczności, z których na ogół nie zdajemy sobie sprawy. Znakiem rozpoznawczym ich obecności jest ustawiczne i narastające rozmijanie się naszych intencji i uzyskiwanych rezultatów.

Dr Bohm podkreśla, że dopóki nie uświadomimy sobie ich natury i sposobu działania, dopóty nie będzie możliwe rozwiązanie naszych problemów; co gorsza, będą się z konieczności niebezpiecznie spiętrzać.

Tak oto trapimy się, że nasze finansowe perpetuum mobile – samofinansująca się gospodarka70 – zacina się71. Szukamy sposobów naprawy. Zmieniamy ekipy konstruktorów i obsługujących. Marnujemy energię na nie rozwiązywalne zadanie, oparte na fałszywych i wzajemnie sprzecznych przesłankach i postulatach.

Szukamy zastępczych sposobów, globalizacyjnych ucieczek do przodu. Zachowujemy się jak żywa ilustracja przypowiastki Vincenta Vickersa, byłego dyrektora Banku Anglii, o ludziach stojących na deszczu pod parasolami. Niezadowoleni z ograniczenia używania obu rąk do pracy, wpadają na świetny pomysł, aby skasować parasole. Lecz deszcz pada nadal i wszyscy doszczętnie mokną. A przecież chodzi o to, aby deszcz przestał padać. Wówczas parasole byłyby zbyteczne. Jakże łatwo pomylić przyczyny ze skutkami i jakże często pośrednie rezultaty bierzemy za pierwotne przyczyny – komentuje Vickers. Są tacy – ciągnie dalej – którzy uważają, że wojny prowokują producenci uzbrojenia. Zaś wielu z nas sądzi, iż główna przyczyna zaburzeń w międzynarodowej wymianie polega na utrzymywaniu państwowych barier, utrudniających swobodny ruch towarów i pieniędzy. Znieśmy tylko ograniczenia, a wszystko pójdzie dobrze72.

Cóż zatem z naszą racjonalnością? Czy naprawdę nie potrafimy dostrzec w czym rzecz i system przebudować tak, by naszemu życiu nie zagrażał, lecz żyć pomagał? Czy racjonalność ma służyć tylko celom irracjonalnym? Wciąż na nowo powraca wrażenie, że w tym szaleństwie jest jednak metoda. Ale w czym rzecz?

Czy nie chodzi tu po prostu o zasadniczy konflikt interesów „przemysłu finansowego” oraz interesów producentów, konsumentów i ogółu społeczeństwa?73

Sektor finansowy bogaci się przecież dzięki szybkim ruchom cen, obojętnie – w górę czy w dół, oraz dzięki utrzymującemu się popytowi na pieniądz i kredyt oprocentowany, w sytuacji niedostatku środków rozliczeniowych i płatniczych wolnych od oprocentowania, zaś finansowy inwestor – dzięki wysokiej stopie oprocentowania kredytu.

Sektor produkcyjny potrzebuje natomiast jak największego udziału pieniądza swobodnego, nie oprocentowanego, płynącego bezpośrednio od konsumentów; stabilnych rynków i cen, jak najmniejszych fluktuacji gospodarczych. Siłą napędową są tu nie zmiany cen i oprocentowane pożyczki – brane tylko z konieczności – ile stabilność rynku, cen i wielkość bezpośredniego, zwrotnego przepływu z funduszu konsumpcyjnego. Dla inwestora produkcyjnego korzystne jest jak najniższe oprocentowanie.

Kampanie inwestorów finansowych są raczej typu błyskawicznego; trwają dni, tygodnie, miesiące74, rzadko pojedyncze lata. Kampanie inwestorów rzeczywistych, bezpośrednich (przemysł, budownictwo, zdrowie, edukacja, infrastruktury, kultura) liczy się w latach (2, 5, 10, 20).

Interes inwestora finansowego jest zatem zasadniczo niezgodny z interesem inwestora produkcyjnego, co do kierunku, celu i czasu75.

Wymienione sprzeczności nasilają się wskutek naszych reakcji, w dużym stopniu opartych na wierze w zasadę niezależności (biorąc średnio cały wolumen transakcji w jakimś dłuższym czasie) rynków od indywidualnych decyzji ich uczestników, wierze w niewidzialną rękę rynku, gwarantującą stałe powracanie do równowagi, podczas gdy nieodłączną właściwością rynków pieniężnych jest właśnie brak stabilności76.

„Przemysł finansowy” żyje z przepływów wywoływanych różnicami poziomów cen na rynku finansowym77; przemysł wytwórczy – z obrotów na rynku dóbr rzeczywistych. Niestety, oba te rynki mogą działać coraz to bardziej niezależnie78. Obroty na rynkach finansowych coraz to bardziej przekraczają po wielokroć obroty na rynkach dóbr realnych i coraz to bardziej same się od nich uniezależniają, przejmując nad nimi kontrolę. Coraz to śmielej handluje się tu czasem, przyszłością, jakże niepewną79, coraz bardziej abstrakcyjnymi symbolami symboli jak transakcje pochodne i fundusze ubezpieczające80.

Słyszymy sprzeczne wezwania: opozycji do „przekładania wzrostu gospodarczego na poziom życia obywateli” i przestrogi rządzącej większości o „przejadaniu wzrostu gospodarczego”. Odnoszę wrażenie, że właściwie chodzi tu o przejęcie owoców, o przekładanie ich nie na poziom życia obywateli, lecz na poziom „obsługi” długów. W konkurencji między sferą realną, społeczeństwem, a „wierzycielami” ze sfery finansowej, kreatorami „pieniądza” bankowego jako oprocentowanego długu, to przecież ci ostatni biorą górę. Jest to systemowa nieuchronność. To ich „należności”, zawłaszczone od społeczeństwa, stanowią „twarde” pozycje budżetu, które mogą wzrastać tylko poprzez opodatkowanie i/lub kosztem pozycji „miękkich”, jak opieka społeczna, służba zdrowia, oświata, kultura.

Te sprzeczności zdajemy się przeoczać, oddając nasz system finansowy pod straż tych, którzy nie mogą przecież być zainteresowani obroną dobra społecznego kosztem własnej straty. Bankierzy z konieczności doradzają rządom tak, aby zapewnić swoje, a nie społeczne zyski81 82. Nie stanowią w końcu instytucji charytatywnej83 84.

Nie chciałbym być źle zrozumiany. Nie obwiniam zarządców „przemysłu finansowego”. Stwierdzam jedynie, iż cały system finansowy jest tak skonstruowany, że chcąc być lojalnymi wobec swych firm i akcjonariuszy, inaczej działać nie mogą. Ponadto obecny system finansowy gwarantuje im niezwykle wzrastające zyski85.

Trzeba usunąć błędy konstrukcyjne, pozwolić tym ludziom wykorzystywać ich wielkie umiejętności i rozumienie spraw finansowych, w taki sposób, aby społeczeństwo na tym zyskiwało. Jak tego dokonać – to już inna sprawa; np. między innymi przyznając społeczeństwu zysk z emisji nowego pieniądza, który obecnie dostaje się bankom. W moim odczuciu jest to, biorąc rzecz praktycznie, problem nie tylko moralny, lecz także systemowy i polityczny86.

Budowla nowego systemu powinna przecież wspomagać, a nie przeszkadzać ludziom we wzajemnej współpracy i solidarności. Thomas H. Greco Jr., amerykański wykładowca ekonomii i ekspert finansowy, tak komentuje trudności w uznaniu strukturalnej natury problemu:

Ci, którzy ze status quo korzystają, nie chcą uznać, iż problem ma naturę strukturalną; godzą się dyskutować tylko o zmianach polityki monetarnej, jak systemem zarządzać, unikając jakiejkolwiek sugestii, że system jako taki może być niesprawiedliwy, niestabilny, nierozsądny, i że wymaga rewizji czy przebudowy87.

Szczęsny Zygmunt Górski

Przypisy:

47. Proces ten można więc także systemowo odwrócić. W systemie Kredytu Społecznego zachęta działa przeciwnie: dochód w przyszłości staje się bardziej wartościowy niż dochód obecny, automatycznie nadając priorytet działaniom długofalowym nad doraźnymi. Zob. Lietaer B. A., 2001.
48. Szerszą analizę mechanizmów takich działań oraz ich wpływu na gospodarkę, można znaleźć np. w publikacjach: Khor M., s. 44 i n.; Chossudowsky M., Glötzl E., s. 53 – 54; Soros. G., 1998 i 1999, passim.
Soros w ciągu kilku dni zarobił miliard dolarów, wypychając Anglię z Europejskiego Systemu Monetarnego. Spekulanci giełdowi spowodowali załamanie wartości walut m.in. Tajlandii, Malezji, Filipin, Indonezji, Płd. Korei, Meksyku i in. krajów Ameryki Łacińskiej, okradając (legalnie) tamtejsze społeczeństwa z ich dorobku.
Zob. też Chossudowski M., 1998/1999, 9, s. 13 – 21.
Zawiślak A. M., 1997, s. 13, cytuje z Millmana G., Czas spekulacji: Przynajmniej w krótkim okresie czasu nie ma znaczenia jak wydajni i kompetentni są wytwórcy w danym kraju. To maklerzy ustalają wartość walut w ramach przetargu na nie [...]. Spekulanci mają obecnie bezprecedensowo wielką potęgę.
49. Stanowi to jeden z głównych tematów książki Rifkina J., 1997, s. 26 – 40.
50. Kennedy M., 1994, s. 31 – 37, podaje liczbowe przykłady i prezentacje graficzne dotyczące współczesnej gospodarki niemieckiej.
51. Analizę ekonomiczną tego zjawiska podał np. Glötzl E., op. cit., s. 59 – 62.
52. Warecki K., 2000, 3, 20, s. 6.
53. Sprawie tej poświęca osobny rozdział Kennedy M., 1994, s. 157 – 185.
54. Robertson James, 2000, 76, 6, s. 56, podaje w swym wykładzie Financial and monetary policies for enabling state, iż wedle wskaźnika Living Planet Index, opracowanego przez World Wide Found for Nature, w ciągu ostatnich 30 lat zniszczyliśmy już jedną trzecią część zasobów przyrody, a dalej, że monachijski gigant ubezpieczeniowy Munich Re. szacuje, iż koszty ekonomiczne zmian klimatycznych podwajały się co dziesięć lat w ciągu ostatnich paru dekad. Jeśli to tempo zostanie utrzymane, w roku 2060 koszty te przekroczą ogólnoświatowy, globalny produkt brutto.
55. Potrzeby te są często tak naglące, że ludzie decydują się pożyczać gotówkę na ponad 200% w skali rocznej, pod zastaw swych ruchomości czy nieruchomości, wycenianych na mniej niż połowę wartości rynkowej. Świadczy o tym prosperowanie coraz liczniejszych lombardów – w Poznaniu jest ich obecnie co najmniej 15. Coraz więcej pojawia się ogłoszeń o udzielaniu pożyczek gotówkowych pod zastaw.
56. Wg raportu ONZ z 1992 r. w latach sześćdziesiątych kraje zamożne były 30-krotnie bogatsze od krajów biednych zaś w latach dziewięćdziesiątych już 150-krotnie. Zawiślak A. M., 1997, s. 49.
57. Suhr D., 1990, s. 5 – 13.
58. Simmel G., 1997, s. 181 – 198.
59. Uzasadnienie podał Douglas C. H., 1979, s. 46 – 47, w wyprowadzeniu swego twierdzenia A + B.
60. Creutz H., 1997, s. 380 – 381, przytacza cytat z artykułu wstępnego czasopisma „Sparkasse” z 1891 r., przedrukowanego w tym samym czasopiśmie 12 grudnia 1988 r. Wszystko przemawia za tym, że należy się spodziewać dalszego obniżania stopy procentowej. Jedynie powszechna wojna europejska mogłaby powstrzymać tę tendencję, przez spowodowanie ogromnych zniszczeń kapitałowych.
Faktycznie Druga wojna światowa wyswobodziła gospodarki państw rozwiniętych z Wielkiego kryzysu.
Jak zauważa Duboin [cytowany przez: Donnelly Kevin, 2001, 70, 3, s. 30]: Miliony bezrobotnych stało się milionami żołnierzy, a te – milionami trupów.
61. Khor M., 1998/99, 9, s. 24, podaje, że terminowe fundusze spekulujące uzyskują od banków kredyty przewyższające około 20-krotnie ich własny kapitał, o czym nie mogą marzyć przedsiębiorstwa produkcyjne.
Soros G., 1998, s. 14, wyjaśnia: Powiedzmy, że wykorzystujemy nasze pieniądze na zakup akcji. Płacimy 50% gotówką, a pozostałe 50% pożyczamy. Pod zastaw obligacji możemy pożyczyć znacznie więcej. Za 1000 dolarów możemy wykupić obligacje długoterminowe o wartości co najmniej 50 000 dolarów [tj. 50 razy większej od własnego nakładu]. Możemy również sprzedać akcje lub obligacje w ramach transakcji krótkoterminowej: pożyczamy papiery wartościowe i odsprzedajemy je, nie będąc ich właścicielami, mamy przy tym nadzieję, że odkupimy je w późniejszym terminie po niższej cenie.
Por. Pius XI, op. cit., nr 105, 106, 107, s. 133.
62. Niszczenie produkcji rolnej w celu utrzymania cen ma dawną tradycję.
Np. prasa w roku 1932 donosiła m.in. o wylewaniu wina w Portugalii i piwa w Irlandii oraz o klęsce urodzaju zbóż w Kanadzie, o spaleniu 15 000 000 cebulek kwiatowych w Holandii.
W roku 1933 podawała o zniszczeniu w Holandii 100 000 świń, o wybiciu 225 000 owiec Anglii, zabiciu i spaleniu 60 000 owiec w Argentynie, o spaleniu 25 000 sztuk bydła w Danii, o zniszczeniu 2 000 000 macior i 4 000 000 prosiąt w USA, o rozmyślnym utopieniu 5 000 jagniąt w Nowej Zelandii, o niszczeniu połowów ryb względnie przerabianie ich na nawóz, o wysypaniu do morza, spaleniu lub przerobieniu na brykiety 22 250 000 worków kawy.
W roku1934 pisano o paleniu pszenicą w Kanadzie, o paleniu kawą w lokomotywach, zaorywaniu zasiewów bawełny i zbóż, nakładaniu w USA kar na rolników za przekraczanie limitów upraw.
W 1936 roku poważnym problemem dla Argentyny i USA była nadmierna produkcja chleba.
Cyt. wg Hargrave J., 2001, 80, 3, s. 27.

W świetle takich informacji rodzi się podejrzenie, czy obecne hekatomby zwierząt hodowlanych, uzasadniane przez zarazę BSE, pryszczycy i ptasiej grypy nie mają naprawdę podobnych przyczyn.
Ostatnio prasa donosi o konieczności masowego niszczenia albo wykluczenia ze spożycia (paliwo, nawóz) co najmniej 6 – 7 milionów worków kawy (po 60 kg), o konieczności ograniczenia zbiorów z trzech do jednego rocznie. Tym razem nie ma mowy o żadnej „zarazie kawowej” tylko otwarcie o ratowaniu cen. „Rzeczpospolita”, 2001.8.8.

63. Vickers V. C., op. cit., s. 3.
64. Kennedy M., op. cit., s. 78.
65. George S., 1997, 6, s. 17.
66. Creutz H., 1997, s. 278 – 291.
67. Takie załamanie jednej powszechnej miary musi spowodować rozprzężenie innych. Centymetr nie jest już centymetrem, zła książka jest dobrą książką. Skoro bez pieniędzy nikt się obyć nie może, to lichwiarskie zakłócenie pieniężnej miary musi dotknąć wszystkich we wszystkim, referuje poglądy E. Pounda na lichwę Sosnowski A., w posłowiu do jego Pieśni. Pound E., 1996, s. 183.
68. W bardziej ścisły sposób omawia tę niespójność Soddy F., 1983, s. 212.
69. Bohm D., Thought as a system, 1994, passim.
70. To jest zrównanie globalnej siły nabywczej danej gospodarki z sumą cen towarów wytworzonych i/lub importowanych, zrównoważonych eksportem, znane w teorii ekonomii także jako zasada ciągłości opróżniania się rynków albo zasada równowagi. Zob. np. Snowdon B., Vane H., Wynarczyk P., 1998, passim.
71. Np. C. H. Douglas pokazuje, na czym polega pozorność tzw. samofinansowania się gospodarki w krajach rozwiniętych. Ujawnia się to przede wszystkim w fakcie wciąż wzrastającego zadłużenia. Douglas C. H., 1978, s. 4 – 10.
72. Vickers V. C., op. cit., s. 13 – 14.
73. Zob. Soros G., 1999, s. 22 i w wielu innych miejscach.
74. Inwestycja z portfela jest bardzo nietrwała, w przeciwieństwie do bezpośrednich inwestycji i może pojawić się jednego dnia i zniknąć drugiego. Jakakolwiek strata zaufania może odwrócić kierunek przepływu strumienia funduszy i spowodować kryzys płatności. I dokładnie to miało miejsce w Meksyku [20.12.1994]. – Goldsmith J., 1997, s. 43 i n. Por. też Soros G., 1998, passim.
W Indonezji i Tajlandii poziom życia obniżył się z dnia na dzień o 70 – 80%, wskutek załamania się narodowych walut [w wyniku masowych spekulacji ich walutami na rynkach finansowych]. Zob. Chossudowsky M., 1998/1999, s. 14.
75. Jak pokazał kryzys azjatycki dużym ryzykiem dla kraju przyjmującego jest pozwolenie na przypływ kapitału krótkoterminowego, który ma służyć realizacji celów długoterminowych, Soros G., 1999, s. 242.
76. Soros G., 1998 oraz 1999, passim.
77. Soros G., 1999, s. 237, przytacza słowa byłego prezesa Banku Rezerwy Federalnej, Paula Volckera, że każdy narzeka na zmienność rynków walutowych, nikt jednak nie będzie się starał czegoś z tym zrobić, ponieważ publiczność [Kto nią jest? Zamożni inwestorzy?] nie może się skarżyć [do czasu!], a organizatorzy rynku transakcji instrumentów pochodnych osiągają zyski poprzez tworzenie zmienności oraz sprzedawanie zabezpieczeń przeciw niej.
78. Jednym z objawów tej względnej niezależności w Polsce jest np. fakt umacniania się złotówki na rynku pieniężnym z jednoczesnym spadkiem jej siły nabywczej na rynku dóbr realnych.
79. Jednym z podstawowych stwierdzeń G. Sorosa jest nieuchronna niestabilność i nieprzewidywalność rynków finansowych – Soros G., 1999 oraz 1998, passim.
80. Wpływ rynków finansowych na całą gospodarkę omawia wnikliwie Soros G., 1999, passim.
81. Bardzo zwięzłe streszczenie dłuższego wywodu z Quigley Carrol, 1966, s. 62; s. 324, 326, 337.
82. Nie udało się np. dotąd wprowadzić antyspekulacyjnego 0,25% podatku proponowanego przez J. Tobina, laureata ekonomicznej nagrody Nobla z 1981 r. Zob. Khor M., 1998/1999, s. 24 – 25.
83. Przemysł finansowy, we wszystkich swych działaniach, nie jest organizacją charytatywną, lecz nieprodukcyjnym przemysłem, działającym dla zysku – Vickers V. C., op. cit., s. 11.
84. Mądrość Syracha powiada: Każdy doradca wysoko ceni swą radę, a przecież bywa i taki, który doradza na swoją korzyść. Strzeż się doradcy, a najpierw poznaj, jakie są jego potrzeby, albowiem taki na swoją korzyść doradza, czy czasem nie zyska na tobie jakby losem, i aby, mówiąc ci ‘Dobra jest twoja droga’, nie stanął z przeciwka, by patrzeć na to, co przyjdzie na ciebie [...]. Nie naradzaj się z kobietą, co do jej rywalki, z kupcem co do zamiany towarów, z handlarzem co do sprzedaży. Syr. 37,7-11, Mądrość Syracha, 1971, s. 822.
85. W latach 1960. wynosiły 30-krotność, zaś w roku 2000 są 200 [sic!] razy większe od przeciętnego wynagrodzenia. Zob. Lietaer B., 2001.
86. Jak zauważają Lem i Fijałkowski T., 2000, s. 219, moralność przegrywa z pieniądzem, a historia [opatentowania klonowanych embrionów ludzkich w Anglii] pokazuje jak wszystkie zastrzeżenia religijne i prawne ulegają we współczesnym świecie zmieceniu, przez lawinowo ruszający kapitał.
Premier Tony Blair stwierdził, że dzięki poparciu przez angielską Izbę Lordów projektu ustawy o dopuszczalności klonowania ludzkich embrionów dla potrzeb lecznictwa, angielska biotechnologia będzie mogła utrzymać się w światowej czołówce. Polskie Radio, Program I, Sygnały dnia 2001.23.1.
87. Greco Th. H., Jr, 1990, s.14.
Por. też wypowiedź Sorosa G., 1999, s. 176, który – jak sam oświadcza – wyłączył się już ze spekulacyjnej gry: Nie waham się stwierdzić, że światowy system kapitalistyczny sczeźnie wskutek własnej niedoskonałości, jeśli nie tym razem, to przy następnej okazji – o ile nie przyznamy, że jest on wadliwy i nie zaczniemy w porę usuwać tych defektów.


>> do części trzeciej
Szczęsny Zygmunt Górski