Wydawnictwo "ZB" | Okładka | Spis treści ]

POLEMIKI - OPINIE - KOMENTARZE - ZB nr 3(161)/2001, maj 2001

ZDEZORIENTOWANY BARANEK?

Wcale nie zdziwił mnie artykuł Remigiusza Okraski pt. "Europa nawiedzonych?" ZB 157, w którym jego autor bezpardonowo rozprawia się z moim tekstem pt. "Chrześcijańska wizja Europy" (ZB 155). Od siebie jednak dodam, bo p. Okraska tego nie uczynił, że tekst ten jest recenzją znakomitej książki abp. Józefa Życińskiego pt. "Europejska wspólnota ducha" (Wydawnictwo Fundacji ATK, Warszawa 1998, 241 str.).

Rozumiem nawet, że p. Okraska obstaje przy obronie "Naszego Dziennika", bo w końcu swój swego zawsze pozna. Na marginesie zaś dodam, że p. Okraska jako rozgrzany do czerwoności pogromca antyfaszyzmu po prostu nie mógł sobie darować przykopania komuś, kto kiedyś współpracował z bardzo wartościowym pismem, jakim był kwartalnik "Nigdy Więcej".

Myślę sobie, że człowiek może i zdolny, ale nie brak mu popędu do manipulowania faktami. Gdyby było inaczej, zauważyłby, że w swoim tekście napisałem także, że Papież nie absolutyzuje procesu integracji europejskiej, jakkolwiek w swoim nauczaniu ewidentnie go wspiera. Pan Okraska być może ma słaby wzrok i akurat nie zauważył tego fragmentu mojego tekstu. No cóż, coś takiego zdarzyło się w końcu nie jemu pierwszemu. Chciałoby się rzec - no comment. Ale czytelnicy ZB mają prawo wiedzieć, co to znaczy, że Jan Paweł II nie absolutyzuje procesu integracji europejskiej. I podejrzewam, że z wyjątkiem p. Okraski wielu z nich doskonale wie, że oznacza to, iż Papież dostrzega również wiele zagrożeń, które wypływają z tego procesu. Jestem też przekonany, że Ojciec Święty spogląda na nasz kontynent z ogromną troską, której nieodłącznie towarzyszy chrześcijańska idea solidarności. To ona właśnie ma gwarantować wszystkim Europejczykom pomyślność w ramach europejskiego dobra wspólnego.

Rozumiem jednak, że p. Okraska, jako wierny czytelnik "Naszego Dziennika", zresztą podobnie jak wielu innych czytelników tej gazety, dostrzega w powyższym pewnie podstęp masońsko-żydowski. Pragnę więc dodać, że aby przezwyciężyć klasizm, niewątpliwie wystarczyła zwykła międzyludzka solidarność. Do przezwyciężenia zaś nienawiści między narodami, często wypływającej z różnicy interesów, ma być pomocna w zamyśle społecznej nauki Kościoła solidarność międzynarodowa. W praktyce oznacza to także wytworzenie poczucia pewnej wspólnoty między biednymi i bogatymi krajami naszego kontynentu (chociaż i świata), o co w końcu wielokrotnie apelował Jan Paweł II. Nie może to się jednak w inny sposób dokonać, jak właśnie przez miłość, solidarność i sprawiedliwość społeczną. Musimy być więc bardziej ludźmi niż narodowymi zwierzakami.

Jarosław Hebel

rysunek



POLEMIKI - OPINIE - KOMENTARZE - ZB nr 3(161)/2001, maj 2001
Wydawnictwo "ZB" | Okładka | Spis treści ]