< <  |  STRONA GŁÓWNA  |  SPIS TREŚCI  |  > >

Wojownicy tęczy. Historia Greenpeace'u

"POMYŚLIMY O TERAŹNIEJSZOŚCI - JUTRO!"

Po sukcesach w akcjach antywielorybniczych, "Rainbow Warrior" skierował się do Rotterdamu. Greenpeace Holandia uzyskał informacje, iż potężna kompania farmaceutyczna Bayer AG zatapia w Morzu Północnym około 550 000 ton toksycznych odpadów rocznie. Odpady, zawierające m.in. metale ciężkie i kancerogenne związki chloroorganiczne, były transportowane barkami w dół Renu, a następnie przepompowywane na statki w Rotterdamie. W kwietniu 1980 roku pracownikowi Greenpeace'u udało się sfotografować gotowy do drogi statek z odpadami stojący w porcie w Rotterdamie. W miesiąc później "Rainbow Warrior" był gotowy do akcji. 20 maja, w towarzystwie pięciu mniejszych jednostek, udało mu się zablokować wyjście z portu. "Wojownika Tęczy" zdobił slogan, będący parodią hasła firmy Bayer: "O jutrze myślimy już dzisiaj". W wersji Greenpeace'u brzmiało ono: "O teraźniejszości pomyślimy jutro". Przez 3 dni trwania blokady, informacje o poczynaniach Bayer AG znalazły się na czołówkach gazet w Niemczech i Holandii. W ciągu następnych dwóch lat firma, na skutek protestów opinii publicznej, musiała zaprzestać składowania odpadów w morzu.

2 czerwca 1979

Pięciu należących do Greenpeace'u skoczków spadochronowych, tzw. "Splat Squad" dokonuje nalotu na obszar budowy największej na świecie elektrowni atomowej Darlington Generation Station niedaleko Bowmanville w Kanadzie. Zostają natychmiast aresztowani i oskarżeni o złamanie przepisów lotniczych i wtargnięcie na teren prywatny. W tym samym czasie 58 innych aktywistów, korzystając z zamieszania wywołanego przez spadochroniarzy, przechodzi przez płot dostając się tą drogą na teren budowy, gdzie zostają zatrzymani. W następnych latach około 1200 osób zbiera się, aby zaprotestować przeciwko elektrowni atomowej Darlington. Części z nich udaje się dostać na teren budowy lądem lub wodą z wykorzystaniem pontonów Greenpeace'u.


3 kwietnia 1980

Pięciu działaczy Greenpeace'u z Seattle przez weekend rozwiesza ponad 3000 znaków ostrzegających przed transportem koleją radioaktywnych odpadów z Bremerton w stanie Washington do Arco w stanie Idaho. Ich akcja jest odpowiedzią na propozycję zwiększenia przewozu odpadów radioaktywnych z pobliskiej stoczni marynarki wojennej.

Tymczasem tuż po zakończonej blokadzie, "Wojownik Tęczy" wyruszył w kolejną podróż, tym razem do wybrzeży Hiszpanii. "Ataki" spuszczanych z "Rainbow Warrior" małych i zwinnych łodzi pontonowych, tak rozwścieczyły wielorybników, a z nimi i hiszpański rząd, iż wkrótce statek został otoczony przez małą armadę okrętów wojennych, a chwilę później dokonano abordażu. Radio na "Wojowniku" zostało zapieczętowane, a sam statek aresztowany i skierowany do portu w El Ferrol. Aby zapobiec jego ewentualnej ucieczce Hiszpanie zniszczyli ważną część silnika, bez której statek był całkowicie sparaliżowany. Kapitan statku został oskarżony o przeszkadzanie w połowach, a cała załoga otrzymała zakaz opuszczania El Ferrol.

"Rainbow Warrior" pozostał w areszcie przez 5 miesięcy. W tym czasie jego załoga nie próżnowała. Mieszkańcy El Ferrol mieli okazję wysłuchać wielu odczytów na temat katastrofalnych skutków połowów wielorybów, a sam statek został przerobiony na prowizoryczne muzeum "antywielorybnicze".

Areszt spowodował, iż "Rainbow Warrior" nie zjawił się w Brighton, gdzie odbywało się spotkanie Międzynarodowej Komisji ds. Wielorybnictwa. Rezultaty konferencji okazały się jednak pomyślne dla Greenpeace'u i dla wielorybów. Kwoty połowowe na wieloryby zredukowano o 13 procent, po raz pierwszy nałożono kwoty połowowe także na połowy orki oraz zakazano polowań z tzw. zimnym harpunem, który przedłużał bolesną agonię zwierzęcia. Do całkowitego moratorium na połowy wielorybów było jednak daleko.

Nie wszystkie wiadomości były jednak tak dobre. Władze hiszpańskie domagały się od Greenpeace'u 10 milionów peset odszkodowania za straty, jakie poniosła flota wielorybnicza wskutek ich akcji. Należało zacząć działać. Dwóch pracowników Greenpeace'u - Tom Marriner i Tim Mark przemyciło pod osłoną nocy na pokład "Rainbow Warrior" 65 kilową, zniszczoną część do silnika. Po zamontowaniu pozostawało pytanie - czy silnik zadziała? Pewnej bezksiężycowej nocy, po strategicznej naradzie w jednej z miejscowych tawern, zapada decyzja o ucieczce. Prawie bezszelestnie " Wojownik Tęczy" opuszcza port w El Ferrol. Po wielu godzinach mylenia pogoni hiszpańskich okrętów wojennych, "Rainbow Warrior" wypływa na wody międzynarodowe i bezpiecznie kieruje się w stronę Jersey. W Hiszpanii wybucha skandal i sypią się dymisje. Ucieczka przysparza jednak Greenpeace'owi wielu zwolenników i jeszcze tego samego roku powstaje pierwsze biuro organizacji w Hiszpanii.


Wojownicy tęczy. Historia Greenpeace'u
< <  |  POCZĄTEK STRONY  |  > >