ZB 4(172), kwiecień 2002
ISSN 1231-2126, [zb.eco.pl/zb]
Donosy i doniesienia
 

Zasłyszane w atomowym maglu

foto 1
"Do lamusa - tak. Łatanie - nie".
Amy Ryder, członkini Ohio Citizen's Action (Akcja Obywateli Ohio), protestuje w Oak Harbor w stanie Ohio na spotkaniu Komisji Nadzoru Nuklearnego z First Energy Corporation. Komisja opublikowała wnioski zespołu inspektorów nt. korozji w siłowni Davis-Besse eksploatowanej przez First Energy.
(foto Mark Duncan, Associated Press)

Nie zauważyli

Wyciek kwasu z pękniętego zaworu przeżarł stalową osłonę naczynia reaktora atomowego znajdującego się w okolicach Toledo. Powinien on zostać zauważony już 4 lata temu, wywnioskował raport Nuclear Regulatory Commission (NRC, Komisja Nadzoru Nuklearnego). Inspektorzy NRC twierdzą, że First Energy Corporation, firma eksploatująca siłownię Davis-Besse nad Jeziorem Erie ok. 40 km na wschód od Toledo miała wiele okazji znaleźć problem, zanim odkryto go po zamknięciu reaktora w lutym 2002 r. w celu naładowania paliwem. Wg NRC była to najpoważniejsza korozja jaką kiedykolwiek znaleziono na wierzchu reaktora w USA. Dwa tygodnie później inspektorzy znaleźli drugie wyżarcie - głębokie na ponad 40 mm. W czasie pisania artykułu NRC przeglądała inne siłownie, ale nie znalazła podobnej korozji.

Komisja poinformowała, że uszkodzenie w Davis-Besse nie stanowi zagrożenia dla zdrowia, ale od wszystkich firm eksploatujących 69 reaktorów na wodę pod ciśnieniem w USA, zażądała przedstawienia protokołów stanu konstrukcji reaktorów w swoich siłowniach. Raport NRC odczytano podczas spotkania, w którym brało udział kilkuset obywateli. Ok. 10 osób protestowało trzymając plakaty: "Żadnych atomowych bomb zegarowych" i kilka razy przerywając spotkanie okrzykami "Nie sprawdziliście się" oraz "Zamknąć siłownię". Uszkodzenie na wierzchu reaktora spowodowało zamknięcie siłowni Davis-Besse co najmniej do czerwca 2002 r.

John Seewer, NRC Blasts Nuclear Plant Vigilance [w:] agencja Associated Press z 5.4.2002.

Finki protestują

Setki Finek protestują przysięgając, że nie będą rodzić przez następne 4 lata, jeśli parlament nie anuluje planów budowy siłowni atomowej. Ok. 700 osób, przeważnie kobiet, podpisało zainicjonowaną rok temu w Internecie petycję przeciw budowie 5. reaktora atomowego w Finlandii.

"Taka forma protestu jest logiczna, bo kwestia nie dotyczy jedynie naszego pokolenia", powiedziała Elina Venesmaki, 25 lat, która była jedną z inicjatorek petycji (http://www.valvomo.org/lakko). "Pragniemy przypomnieć wszystkim, że kwestia dotyczy ludzi, a nie tylko przemysłu", powiedziała i dodała, że kiedyś chciałaby mieć dzieci.

Venesmaki stwierdziła, że ma nadzieję, iż petycja skłoni parlamentarzystów do odrzucenia propozycji rządowej, która ma być poddana głosowaniu najwcześniej pod koniec maja. Przemysł Finlandii potrzebuje większej zdolności produkcji energii atomowej, aby sprostać wzrastającemu zapotrzebowaniu na elektryczność i ograniczyć emisje gazów cieplarnianych. Przeciwnicy twierdzą, że zagrożenia od siłowni jądrowych są zbyt duże, a problemy deponowania odpadów wciąż nie są rozwiązane.

Women Protest with Their Wombs, agencja Reutersa z 5.4.2002, (http://story.news.yahoo.com/news?tmpl=story&u=/nm/20020405/od_nm/nuclear_dc_1)

Finom za zimno

Rząd Finlandii zatwierdził wniosek fińskiej firmy energetycznej TVO o budowie piątej siłowni atomowej. Parlament ma wydać ostateczną decyzję pod koniec wiosny 2002 r. Członkowie rządu zatwierdzili budowę 10 głosami za i 6 przeciw. Nie wybrano jeszcze lokalizacji: do wyboru jest teren istniejącej siłowni w Olkiluoto lub okolice siłowni firmy Fortum w Loviisa. Zalecenie rządu jest w przybliżeniu zgodne z niedawnym nieoficjalnym sondażem, wg którego 9 z 18 fińskich ministrów rządu koalicji 5-partyjnej poparłoby nową elektrownię atomową.

[Finnish Government Recommends Approval of Fifth Unit [w:] http://www.worldnuclear.org/backref/news/02/02_19.htm]

Kapiele

"Bułgaria ma wysłać 20 specjalistów do Afganistanu. Przedstawiciel Ministerstwa Spraw Zagranicznych Angel Orbetsow miał wyjechać pod koniec stycznia 2002 r., by nawiązać kontakt z nowym rządem w Kabulu i zlustrować stan posiadłości bułgarskich", powiedziała rzeczniczka ministerstwa, Elena Poptodorowa. Dodała, że przygotowuje się wysłanie 20 specjalistów w ramach misji pokojowej ONZ. Mają oni obsługiwać kąpiele odkażające ciało z drobinek radioaktywnych. Mieli wyjechać do Afganistanu w połowie lutego 2002 r. i pozostać pod dowództwem kontyngentu brytyjskiego.

Ciepłe bułki z Sellafield

Ostatnio wstrzymano rozbiórkę stosu atomowego Windscale 1 w Sellafield (w Anglii Środkowej, na wybrzeżu M. Irlandzkiego). Stos jest wypełniony stopionym paliwem jądrowym w stanie ciekłym. Mógłby zapalić się przy dostępie powietrza.

Windscale 1 produkował pluton do pierwszych bomb wodorowych Wielkiej Brytanii. Ten gigantyczny stos bloków grafitowych poprzetykanych prętami uranowymi, zapalił się w 1957 r., stapiając setki atomowych prętów. Była to największa katastrofa zakładu jądrowego przed Czarnobylem w 1986 r.

Po wypadku stos uszczelniono i sprawdzano, ale nie ruszano go w obawie przed dostaniem się powietrza do wielu ton stopionego paliwa jądrowego. Kilka lat temu opracowano plan rozbiórki wartości 60 mln funtów. Koszty pokrywa Ministerstwo Obrony, bo Windscale 1 jest jednym z dwóch stosów wybudowanych w Sellafield w celu produkcji plutonu. Drugi stos nie jest uszkodzony, ale został uszczelniony i byłby stosunkowo łatwiejszy do rozebrania.

Konsorcjum firm British Nuclear Fuels, Rolls Royce i in. wydały z tej sumy przez 3 lata ponad 20 mln funtów. Zdalnie sterowane, podwodne roboty zbierały pręty paliwowe, kawałki uranu i plutonu, które wypadły poza rdzeń do wody. Następny etap byłby najniebezpieczniejszy, więc polecono konsorcjum zmienić metodę. Jest możliwe, że wewnątrz rdzenia wytworzył się wodorek uranu, kiedy wodą próbowano gasić pożar w 1957 r. Wodorek zapaliłby się w zetknięciu z powietrzem, powodując następny poważny pożar.

Agencja Energii Atomowej Zjednoczonego Królestwa, które przyznała kontrakt na rozbiórkę stosu stwierdziła, że przerwanie prac to "krok wstecz i rozczarowanie". Jeden wariant rozwiązania problemu przewidywał zalanie stosu wodą, ale mogłyby wystąpić przecieki do środowiska. Zatwierdzony wariant przewidywał nieczynny gaz, argon, zamiast wody, po czym nowa seria robotów usunęłaby ze stosu 200 tys. segmentów wypalonego paliwa jądrowego. Mimo długich lat planowania okazało się, że stos o masie 2 tys. ton mógłby zawalić się pod ciężarem robotów.

Rozbiórka obu stosów do produkcji plutonu oraz innych pozostałości po 50 latach rozmaitych eksperymentów w Sellafield ma kosztować w sumie 24 mld funtów. Agencje rządu odpowiedzialne za bezpieczeństwo chciałyby zrobić postęp zanim stan budynków bardziej się pogorszy.

Pożar Windscale wybuchł 8.10.1957 i trwał do 11.10., kiedy to polano go wodą w obfitych ilościach. Nie było wtedy pewności, że taka drastyczna akcja nie wywoła eksplozji i nie spowoduje stopienia się stosu. Na szczęście tak się nie stało.

Kilka milionów litrów mleka skażonego izotopem jodu z opadów radioaktywnych wylewano do kanalizacji miesiącami po katastrofie - ale przyczyny nie ujawniono opinii publicznej.

30 lat później Państwowa Rada Ochrony Radiologicznej Zjednoczonego Królestwa oszacowała, że poza poszkodowanymi ratownikami 100 osób prawdopodobnie zmarło lub umrze na raka w wyniku wycieku radioaktywności po katastrofie w Sellafield.

[Paul Brown, Dismantling of nuclear pile halted: Fire fears stop plans to take apart Sellafield reactor core [w:] The Guardian z 14.1.2002, http://www.guardian.co.uk/Archive/Article/0,4273,4334676,00.html]

Urodzeni w niewłaściwym czasie

Wg wyników tajnych badań zdobytych przez gazetę Scotland on Sunday dzieci urodzone w 1964 r. miały rekordowe skażenie strontem 90 z opadów radioaktywnych, pochodzących z prób broni atomowej. Te alarmujące wyniki wywołały obawy, że 104 355 osób urodzonych w Szkocji w tamtym roku może mieć wyższe ryzyko zachorowania na raka krwi, kości, szpiku lub mięśni. Także setki tys. urodzonych w Szkocji w l. 1950. i 1960. zostało wystawionych na wyższe niż zazwyczaj dawki skażenia radioaktywnego i mogą śmiertelnie zachorować.

Wystawienie na działanie strontu 90, który wyzwala się podczas eksplozji nuklearnych i osadza w kościach jak wapń, może zwiększyć ryzyko białaczki i mięsaka. W ramach międzynarodowego programu oceny skutków wybuchów próbnych broni atomowej na zdrowie człowieka, w szpitalu dziecięcym Yorkhill w Glasgow zbadano 2111 kości udowych dzieci, zmarłych między 1959 r. a 1970 r. Większość z nich pochodziła z zachodniej Szkocji, a mała ilość z Perthshire, Ross i Cromarty, Sutherland oraz Orkanów. Badacze stwierdzili stront 90 w kościach dzieci na poziomie 4-krotnie wyższym od poziomu uważanego przez wielu badaczy za maksymalnie dopuszczalny u dorosłych.

Niektóre niemowlęta i dzieci miały poziom strontu 90 daleko powyżej przeciętnej badanej grupy, a wszystkie zbadane kości miały "gorące miejsca" skażenia przedstawiające jeszcze wyższe ryzyko, powiedzieli badacze. Wg badań, niemowlęta i dzieci w wieku do 2 lat wystawione były na największe zagrożenie ze strony opadów promieniotwórczych z prób "brudnych" bomb wodorowych w l. 1950. i 1960. Szczyt zagrożenia nastąpił w 1964 r., kiedy wiele dzieci zgromadziło w kościach 6-krotną dopuszczalną dawkę maksymalną strontu 90.

[Camilo Fracassini, The cancer time bomb facing Scots born during Cold War [w:] Scotland on Sunday z 20.1.2002, http://news.scotsman.com/scotland.cfm?id=72452002]

Świeci w studni, czy nie?

Departament Energii USA robi za mało by wykryć promieniotwórczość w wodzie gruntowej koło poligonu prób jądrowych w stanie Newada (160 km na północny zachód od Las Vegas), stwierdziła grupa ekologiczna Citizen Alert (Czuwanie Obywateli). Siatka 7 studni badawczych w Pahute Mesa daje małą szansę wykrycia skażenia, bo wg raportu zamówionego przez Citizen Alert studnie najprawdopodobniej nie są w zasięgu skażonej wody.

[Monitoring of radioactivity in Nevada groundwater flawed [w:] Environmental News Service z 18.1.2002, http://ens-news.com/ens/jan2002/2002L-01-18-01.html]

Świecąca parcela

Departament Energii USA wykrył ślady wielu zanieczyszczeń na 138 ha strefy buforowej przy zakładach dyfuzji gazowej w Portsmouth. Proces dyfuzji gazowej wytwarza materiały radioaktywne do celów energetycznych i wojskowych. Wykryto małe ilości następujących materiałów: rozpuszczalnik ksylen, pestycydy pochodzące z DDT, wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne (prawdopodobnie z budowy dróg), rtęć i inne metale ciężkie, transuranowce (pluton i inne sztuczne pierwiastki promieniotwórcze).

Wg Briana Blaira, inspektora środowiska z Ohio Environmental Protection Agency (OEPA), zanieczyszczenia radioaktywne najprawdopodobniej pochodzą z zawietrznych opadów emisji z zakładu. Parcela była w trakcie przekazywania tytułu własności od rządu federalnego do grupy inicjatyw inwestycyjnych południowego Ohio (Southern Ohio Diversification Initiative, SODI), która miała zamiar przeznaczyć ziemię na cele przemysłu. Jeśli zanieczyszczenia okazałyby się na poziomie niebezpiecznym dla przyszłego użytkowania, byłyby trudne do usunięcia z górnej warstwy gleby grubości 150 mm, w której zostały odkryte - dodał Blair.

Prawdopodobnie ziemia poszłaby w odstawkę, bo wg Blaira usunięcie gleby z całego obszaru nie byłoby praktyczne. 25.1.2002 miały być zakończone powtórne badania, a 12.2.2002 miały być rozpatrzone przez Departament Energii, SODI i OEPA, aby zdecydować, co zrobić z tym fantem.

[Van Rose, Plutonium found on land [w:] Pike County News Watchman z 20.1.2002]

Rozrabiaka

Tim Gannon, pracownik przemysłu jądrowego z Portsmouth (Ohio, USA) wygrał ostatnio sprawę o odszkodowanie za raka okrężnicy, którego "nabawił się" w pracy. Dostanie pokrycie kosztów leczenia, jak również wynagrodzenie wsteczne od maja 1999 r., kiedy przestał pracować z powodu choroby.

[Z sieci http://che-or.org pracowników przemysłu nuklearnego USA, 14.1.2002, http://www.onelist.com/community/CHE-OAKRIDGE]

Miękki policjant

Policjant Nico Ojevaar badał wypadek Boeinga 747 linii El-Al, który rozbił się pod Amsterdamem 4.10.1992. Ojevaar wkrótce potem zachorował. Rozpoznano u niego ostry przypadek pewnego rodzaju białaczki (ang. myeloide leukemia). Wg hematologa, który leczył Ojevaara, chorobę może zapoczątkować wewnątrz organizmu drobinka zubożonego uranu emitująca promieniowanie alfa. Obieg krwionośny może osadzić drobinkę w węźle chłonnym lub szpiku kostnym, gdzie bombarduje ona przyległe komórki, powodując nieodwracalne szkody w DNA, a potem raka. Wdowa po policjancie bezskutecznie próbowała znaleźć prawnika w obronie praw zmarłego męża.

Wiadomo, że po wypadku Boeing płonął w kilkudziesięciu tonach paliwa i przewożonych substancji łatwopalnych. Boeing miał przeciwwagi ze zubożonego uranu. Znaleziono tylko część z nich. Reszta najprawdopodobniej spłonęła. Zubożony uran zapala się w temperaturze 500o C, utleniając się na mikroskopijne, toksyczno-radioaktywne drobinki.

[Na podst. skrótowego tłumaczenia na angielski przez Hansa de Jonge holenderskiego art. http://www.xs4all.nl/~stgvisie/VISIE/nico.html]

foto 2
Nico Ojevaar z rodziną, zanim zetknął się ze ZU.

O prawa człowieka

Kiedy w październiku 2000 r. ukazały się pierwsze doniesienia w europejskiej prasie o zmarłych na białaczkę żołnierzach włoskich po służbie na Bałkanach, alarm wybuchł na całym kontynencie. Wielu niezależnych specjalistów uważa, że białaczkę spowodowała broń ze zubożonego uranu (ZU) zastosowana przez NATO podczas wojen na Bałkanach.

Wojska większości europejskich członków NATO zetknęły się ze skażeniem podczas misji pokojowych. We Francji nadano w lutym 2000 r. film dokumentalny o ZU, który spowodował rosnące żądania opinii publicznej o informacje na ten temat. W tym samym czasie wypłynęły doniesienia o przypadkach zachorowań wśród żołnierzy belgijskich wskutek służby na Bałkanach. Na początku 2001 r. Hiszpania i Grecja ogłosiły badania ewentualnego skażenia swych żołnierzy, a Portugalia zdecydowała się na wycofanie swoich żołnierzy z Kosowa.

Państwo za państwem wzywało ambasadorów USA lub wysyłało delegacje do dowództwa NATO w Brukseli w poszukiwaniu prawdy o ZU. Lecz NATO, czyli właściwie USA, trzymało się śpiewki Pentagonu: "Jeśli jest problem, należy badać zdrowie żołnierzy, ale niemożliwe, by przyczyną był ZU, bo ma tak niskie promieniowanie, że jest zupełnie nieszkodliwy."

Główną przyczyną uników Pentagonu jest niemal 200 tys. chorych kombatantów wojny nad Zatoką Perską, którzy cierpią na różne choroby nazwane zbiorowo "syndromem wojny nad Zatoką" i którzy złożyli wnioski do administracji o odszkodowanie z powodu choroby związanej ze służbą. Administracja zaklasyfikowała 3/4 z nich jako niepełnosprawni, a niemal 7 tys. z nich już zmarło.

[Robert James Parsons, The Balkans DU Cover-Up [w:] The Nation z 9.4.2001, w witrynie http://urbana.indymedia.org//front.php3?article_id=3601 z datą 31.12.2001]

Rosja próbuje lepsze

Rosja ma zbudować co najmniej 4 nowe reaktory jądrowe u siebie, a więcej w Chinach, Iranie, Indiach i byłych republikach ZSRR. "Przemysł atomowy Rosji przeżywa renesans po Czarnobylu", powiedział minister energii atomowej Aleksander Rumjantszew.

Eksplozja reaktora w Czarnobylu na radzieckiej Ukrainie w 1986 r., najgorsza dotąd katastrofa nuklearna na świecie, zabiła 8 tys. ludzi w wybuchu i po, zatrzymując na długo plany nowych siłowni A.

Obawy nuklearne stopniowo ustąpiły, natomiast niedobór elektryczności wznowił zainteresowanie energią atomową. W marcu 2001 r. Rosja uruchomiła nowy reaktor typu WER-1000 o mocy 1000 MW w Rostowie, w którym woda pod ciśnieniem - a nie grafit, jak w reaktorze RBMK w Czarnobylu - chłodzi pręty paliwowe.

Międzynarodowe grupy zawodowe i ekolodzy przyznają, że WER-1000 jest najbezpieczniejszym z rosyjskich reaktorów, ale mniej pewnym niż zachodnie odpowiedniki. W następnym roku Rosja ma uruchomić nowy reaktor koło Kurska - zmodernizowany typ RBMK, powiedział Rumjantszew.

Wladimir Isaczenkow, Russia to Build Nuclear Reactors, Associated Press, http://www.gdr.org

Zmiany genetyczne w Semipałatyńsku

W Semipałatyńsku ZSRR przeprowadzał próby jądrowe. Ludność w okolicy wykazuje 1,5 do 2 razy wyższy poziom zmian genetycznych w porównaniu z innymi mieszkańcami Kazachstanu. Taki jest wynik badań naukowców ze Zjednoczonego Królestwa, Finlandii i Kazachstanu, opublikowanych 8.2.2002 w prasie japońskiej.

Zbadano osoby należące do 3 generacji wśród 40 rodzin. Analiza DNA wykazała, że liczba zmian genetycznych u tych urodzonych w l. 1920 - 1940 jest 1,8 razy większa niż normalnie, a u ich dzieci i wnuków - 1,5 razy większa. Według genetyków anomalie w strukturze DNA oznaczają zmiany, które szkodzą zdrowiu, łącznie z zachorowaniami na rakiem.

Od 1949 do 1989 r. wykonano w Semipałatyńsku ponad 400 eksplozji o łącznej sile 18 megaton. Pomiary w rejonie, wykonane przez japońskich naukowców 18 miesięcy wcześniej, wykazały poziom promieniowania 600-krotnie wyższy od normalnego - porównywalny do poziomu w Hiroszimie po wybuchu w 1945 r.

Sergiej Mingażew, Genetic mutation level high in Semipalatinsk - Researchers, Itar-Tass via COMTEX, Tokio, 8.2.2002

Potwór w Sellafield

Irlandzki minister bezpieczeństwa atomowego Joe Jacob i norweski minister środowiska Borge Brende dyskutowali jak przeciwstawić się brytyjskiemu potworowi jądrowemu w Sellafield. Jacob oświadczył, że spotkanie skupiło się na środkach prawnych Irlandii, która uważa Sellafield za poważne źródło zagrożenia zdrowia. Brende powiedział, że Norwegia rozpatruje własne opcje prawne przeciw tej siłowni. "Jako państwa morskie podzielamy wspólne poczucie odpowiedzialności za nasze morza. Konsumenci coraz bardziej i słusznie żądają nieskażonego pożywienia z nieskażonych źródeł", powiedział Jacob.

"Zanieczyszczenie nuklearne mórz przez kombinaty takie jak ten potwór w Sellafield - który wg nas nie ma żadnego uzasadnienia gospodarczego - to ostatnia rzecz, którą państwa rybołówcze jak Irlandia i Norwegia mogą tolerować", powiedział Brende.

"Kraje skandynawskie zawsze popierały stanowisko Irlandii i opozycję przeciw Sellafield", powiedział Jacob i dodał, "Jestem szczególnie zadowolony, że w tak wczesnym stadium kadencji nowego rządu norweskiego są w trakcie badania własnych opcji prawnych odnośnie Sellafield".

Na początku grudnia 2001 r. sąd ONZ odmówił żądania Irlandii, by nakazać zablokowanie rozruchu wytwórni paliwa atomowego w Sellafield, wartości USD 688,8 mln.

Alex Richardson, Ireland and Norway discuss Sellafield "monster", Reuters z 17.12.2001, http://www.gdr.org

Ichnia Góra Św. Anny

Grupa społeczna Alliance for Nuclear Accountability (Związek dla Odpowiedzialności Nuklearnej) w Waszyngtonie zbierała w styczniu 2002 r. poparcia dla listu przygotowywanego do Kongresu USA. List podkreśla skandal w zw. z planowanym hiperskładowiskiem odpadów atomowych Departamentu Energii USA w Górze Yucca, od 1987 r. jedynej lokalizacji branej pod uwagę. Pod presją przemysłu atomowego, w ciągu paru miesięcy minister energii ma podjąć decyzję o budowie, a Prezydent USA prawdopodobnie poleci jego lokalizację Kongresowi, toteż grupa nawołuje do blokady projektu:

"Liczne problemy natury technicznej, ekologicznej i politycznej nękają projekt, podważając wiarygodność przyszłej decyzji lokalizacyjnej Ministra Energii. Na dodatek załączony raport ujawnia dowody potencjalnej sprzeczności interesów firmy prawniczej Winston & Strawn, która jednocześnie była zatrudniona jako doradca Departamentu Energii ws. projektu Góra Yucca i była zarejestrowanym członkiem i lobbystą na rzecz Nuclear Energy Institute (Instytut Energii Nuklearnej), grupy przemysłowej popierającej projekt."

Załączony do listu raport naczelnego inspektora Departamentu Energii wykrył sprzeczne interesy w ramach tego ogromnego projektu. "Jako agencja federalna, Departament Energii powinien być bezstronnym i sprawiedliwym arbitrem w ocenach projektowanych składowisk i utrzymać te same normy uczciwości w stosunku do wykonawców. Nuclear Energy Institute jest jednak agendą lobbingową przemysłu i opowiada się za proponowanym projektem składowiska w okolicy Góry Yucca, które służyłoby wąskim interesom jej członków z przemysłu jądrowego."

Raport naczelnego inspektora odnotował też, że TRW, firma kierująca projektem do lutego 2001 r. była jednocześnie zaangażowana w lobbying na rzecz składowisk odpadów nuklearnych.

Yucca nie podoba się Newadzie

Rząd stanu Newada złożył do sądu apelacyjnego w Waszyngtonie sprawę o zatrzymanie budowy pod Górą Yucca, kwestionując uzasadnienie Departamentu Energii, że miejsce nadaje się na składowisko odpadów atomowych. Newada twierdzi, że wytyczne Departamentu są sprzeczne z literą prawa Kongresu USA oraz że sekretarz energii Spencer Abraham nie powinien składać zaleceń ws. Góry Yucca przed obejrzeniem ich przez sąd.

Sprawa jest drugą z kolei złożoną od lata 2001 r. przez Newadę i kwestionującą projekt - Góra Yucca. Przedstawiciele stanu powiedzieli, że w przygotowaniu są dalsze apelacje, aby podważyć proponowane składowanie odpadów nuklearnych pod górą, 160 km na północny zachód od Las Vegas. Departament Energii broni swych wytycznych jako zgodnych z prawem i opartych na solidnej nauce oraz zaleceniach ekspertów. Departament może zażądać przyspieszonego wyroku, wydanie którego inaczej trwałoby miesiące.

Steve Tetreault Donrey, Nevada sues Energy Department [w:] Las Vegas Review-Journal z 18.12.2001, http://www.lvrj.com/lvrj_home/2001/Dec-18-Tue-2001/news/17692551.html

Bitwa o Górę Yucca

Wątpliwości naukowe nt. przekształcenia Góry Yucca w grób odpadów nuklearnych pozostają bez odpowiedzi. Nie wpłynie to jednak na decyzję sekretarza energii USA, Spencera Abrahama, odnośnie rekomendacji miejsca na składowisko. Departament energii oświadczył, że 293 zastrzeżenia w raporcie General Accounting Office (GAO, amerykańska NIK) z grudnia 2001 r. dotyczą stadium licencjonowania projektu, a nie poprzedzających ustaleń, czy miejsce nadaje się do bezpiecznego przechowywania odpadów.

Bob Loux, szef Nuclear Projects Agency w Newadzie, powiedział, że - jak stwierdził raport GAO - spodziewana wkrótce decyzja Abrahama byłaby przedwczesna i pogwałciłaby prawo o odpadach nuklearnych. Prawo wymaga, by rzecznicy Projektu Góra Yucca złożyli wniosek o licencję do Nuclear Regulatory Commission 90 dni po ewentualnej rekomendacji miejsca na składowisko.

Keith Rogers, Yucca Mountain questions won't affect site decision, 9.1.2002, http://www.lvrj.com/lvrj_home/2002/Jan-09-Wed-2002/news/17830162.html

Nie chcą zbawiennego atomu

Wg sondażu opublikowanego 11.12.2001 dwie trzecie Brytyjczyków nie chce siłowni atomowych planowanych w następnym dziesięcioleciu. Sondaż zamówiło Krolewskie Towarzystwo Ochrony Ptaków (Royal Society for the Protection of Birds, RSPB). Aż 82% pytanych nie chciałoby takiej siłowni w odległości mniejszej niż 5 km od domu. Wyniki opublikowano przed wydaniem przez rząd przeglądu polityki energetycznej na następne pół wieku. Przegląd objął wszystkie źródła energii, włącznie z atomową, paliwami kopalnianymi i odnawialnymi, takimi jak słoneczna i wiatrowa.

Siłownie atomowe Zjednoczonego Królestwa pokrywają obecnie ok. ćwierć ogólnego zapotrzebowania na energię elektryczną. Sondaż wykazał wysokie poparcie dla energii odnawialnych. Tylko 3% zapytanych sprzeciwia się budowie kompleksów siłowni wiatrowych na lądzie. 14% nie chce tych siłowni w odległości mniejszej niż 5 km od miejsca zamieszkania.

DU Info bulletin no 34 z 17.12.2001, http://www.pandora.project.on.to

Bezatomowy sąsiad

Bundestag zatwierdził ustawę o stopniowym eliminowaniu siłowni atomowych w ciągu najbliższych 20 lat i później. Rządząca koalicja SPD i Zielonych przepchnęła ustawę mimo opozycji ze strony CDU, Wolnych Demokratów FDP i wschodnioniemieckiej PDS. CDU powiedziała, że czempion likwidacji siłowni jądrowych, minister środowiska z partii Zielonych Jûrgen Trittin, zamyka najbezpieczniejsze zakłady w Europie, podczas gdy ryzykowniejsze elektrownie atomowe na wschodzie w dalszym ciągu działają.

FDP skrytykowała wzrost emisji gazów cieplarnianych wskutek wycofywania energii atomowej, która obecnie pokrywa jedną trzecią zapotrzebowania Niemiec. Forum Atomowe Niemiec z zadowoleniem przywitało postanowienia nowej ustawy pozwalające na eksploatację istniejących siłowni do zaplanowanego końca użyteczności, ale zakwestionowało celowość zamykania źródła energii bez emisji, szczególnie jeśli nie wiadomo, czym je zastąpić. Wyższa izba parlamentu Niemiec, Bundesrat, może nie zatwierdzić ustawy.

Nuclear News Flashes, agencja Platts, 14.12.2001

Atom przed sądem

Greenpeace Deutschland wstąpił na drogę sądową celem natychmiastowego zamknięcia 19 elektrowni atomowych w Niemczech. Greenpeace miał zwrócić się do ministerstw wszystkich landów o zamknięcie siłowni z powodów bezpieczeństwa: "W projektowaniu zakładów nie wzięto pod uwagę możliwości uderzenia samolotem." Po 11.9.2001, dodał Greenpeace, nikt nie może twierdzić, że takie katastrofy są niewyobrażalne i trzeba je rozpatrywać jako śladowe ryzyko siłowni jądrowych. Aktywiści Greenpeace rozpostarli na jednej z wież chłodniczych siłowni atomowej w Biblis transparent z napisem "Siłownie atomowe niebezpieczne, radioaktywne, zagrożone przez terroryzm! Koniec pozwoleń!"

"Jeśli jedna siłownia atomowa uległaby zniszczeniu, duża część Niemiec uległaby napromieniowaniu", powiedziała Susanne Ochse, specjalistka od energii w Greenpeace.

Greenpeace twierdzi, że tzw. zgoda na likwidację niemieckich siłowni jądrowych przez następne dziesięciolecia jest nieadekwatna. Niemiecki Greenpeace chce, aby zamknięto natychmiast wszystkie siłownie atomowe.

Firmy energetyki uzgodniły z rządem, że siłownie atomowe można eksploatować przeciętnie 35 lat, tzn. tylko 4 z 19 siłowni jądrowych w Niemczech wyjdą z użycia w następnych 2 kadencjach parlamentarnych. Oprócz długiego cyklu likwidacyjnego Greenpeace skrytykował także konieczność recyklingu zużytego paliwa nuklearnego we Francji i Zjednoczonym Królestwie. Oba zakłady recyklinu wg Greenpeace od lat spuszczają promieniotwórcze ścieki do morza.

Germany's Greenpeace takes legal action against nukes, agencja Platts, 14.12.2001

plotki podsłuchał Piotr Bein



 
Wydawnictwo "Zielone Brygady" [zb.eco.pl]
Fundacja Wspierania Inicjatyw Ekologicznych [fwie.eco.pl]