ZB 4(172), kwiecień 2002
ISSN 1231-2126, [zb.eco.pl/zb]
EJ
 

Oświadczenie 12 organizacji w stanie Ohio
przeciwko Ustawie HB 414
nt. Komisji Badań Energii Atomowej

12 wiodących organizacji konsumenckich i ekologicznych stanu Ohio ogłosiło 29.1.2002 formalny sprzeciw wobec przyjęcia ustawy stanowej nr HB 414 (Ohio House Bill 414), która ma badać "wykonalność i celowość rozszerzonej roli energii nuklearnej w zaspokajaniu przyszłych potrzeb energetycznych Ohio oraz, jeśli zajdzie uzasadniona konieczność, wytypować konkretne polityki rządu stanowego w celu usunięcia przeszkód i wprowadzenia bodźców dla takiej rozszerzonej roli."

Jako reprezentanci konsumentów i środowiska stanowczo sprzeciwiamy się stracie czasu i pieniędzy, które Parlament Ohio proponuje wydać na badanie energii atomowej. To zbyteczne. Jest już wiele badań dot. tego przemysłu i wyniki są jednoznaczne: energia nuklearna nie jest czysta, tania ani bezpieczna.

Obfite wyniki badań

Miliardy dolarów zainwestowano w przemysł niewspółmiernie zależny od jałmużny rządu i subsydiów abonentów w równoważenia wpływów i wydatków.

Wg Służby Badań Kongresu USA (Congressional Research Service), federalne wydatki na badania i rozwój energii za pół wieku od 1948 r. do 1998 r. skupiły się głównie na energii jądrowej: 59% łącznych wydatków (wg wartości dolara z 1999 r.) na badania i rozwój poszło na energię nuklearną.

Mimo tego ogromnego zastrzyku środków federalnych (i miliardów więcej na pośrednie subsydia, np. ograniczenie odpowiedzialności przemysłu jądrowego za wypadki dzięki Ustawie Price-Andersona), energia atomowa zaspokaja tylko 19% popytu na elektryczność w naszym państwie.

Obciążony starzejącym się inwentarzem reaktorów, które zużywają się znacznie szybciej niż przewidywano, Departament Energii USA prognozuje, że udział energii nuklearnej w wytwarzaniu elektryczności spadnie nawet jeszcze więcej - do 7% w 2020 r.

Wyczerpujące badania i studia przemysłu jądrowego już istnieją. Nie ma powodu, by obywatele Ohio inwestowali więcej w badania upadającego przemysłu.

Elektrownie atomowe celem terrorystów

Pierwsze dochodzenia po 11.9.2001 szybko wykazały, że elektrownie plasują się wysoko na liście potencjalnych celów terrorystycznych.

Oceny bezpieczeństwa przez Nuclear Regulatory Commission (NRC, komisja nadzoru nuklearnego?) wykazały, że niemal 50% elektrowni atomowych w USA nie zdało prób bezpieczeństwa, kiedy zespoły prywatnie zakontraktowanych, pozorowanych terrorystów wielokrotnie przeszły przez kordony dozoru obwodowego w zakładach jądrowych, a w niektórych przypadkach weszły do sterowni z podrobioną bronią i udawały zniszczenie kluczowych systemów reaktora, symulując uszkodzenie rdzenia reaktora. NRC przyznało, że obudowa elektrowni atomowych nie jest zaprojektowana przeciw uderzeniu samolotu pasażerskiego.

Inne stany mobilizują Gwardię Narodową i wzywają Ochronę Wybrzeża (US Coast Guard) do ochrony obywateli od ataków na elektrownie atomowe, uważane obecnie za czołowe cele terrorystyczne. Dlaczego więc Parlament Ohio, stanu, który nie podjął kroków rządowych dla dalszej ochrony swoich obywateli i rodzin, wybrał "badania", które umieszczą obywateli Ohio w celowniku skierowanym na powiększony inwentarz zakładów atomowych?

Ocieplenie klimatu a elektrownie atomowe

Każdy etap w cyklu paliw jądrowych emituje CO2, włącznie z kopalnictwem uranu, mieleniem i wzbogacaniem rudy, wytwarzaniem paliw, budową reaktora, przewozem i składowaniem odpadów promieniotwórczych oraz likwidacją zużytych reaktorów. Emisje przewyższają 4 - 5-krotnie emisje z jakiejkolwiek technologii energii odnawialnej.

"Czysta" energia nie produkuje zgubnych odpadów

Siłownie atomowe produkują najbardziej śmiercionośne i najtrwalsze odpady, jakie kiedykolwiek człowiek wyprodukował. Nie ma absolutnie żadnej technologii bezpiecznego ich deponowania.

Siłownia atomowa o mocy 1000 MW (siłownia firmy FirstEnergy w Perry ma moc 1250 MW) produkuje:

  1. 30 t wypalonych prętów paliwowych, które są milion razy bardziej promieniotwórcze niż nowe pręty
  2. 500 funtów (227 kg) plutonu, co wystarczyłoby na wyprodukowanie 40 bomb atomowych. Okres półrozpadu plutonu 239 wynosi 24110 lat.

Przy reaktorach istnieje ok. 70 pojemników do suchego składowania i tylko w pierwszej dekadzie eksploatacji zaistniało już szereg awarii i defektów.

Z braku rozwiązań na trwałe deponowanie, wypracowano plany magazynowania wypalonych prętów paliwowych, które wymagają przewozu śmiercionośnego śmiecia tysiące mil do Góry Yucca.

Transport wysokopromieniotwórczych odpadów do składu w Górze Yucca może zagrozić 10,3 mln obywateli Ohio (Odnotowujemy z zainteresowaniem, że 3 z 8 parlamentarzystów wprowadzających ustawę HB 414 mieszka w tej części stanu, przez którą nie będzie przewozu śmiercionośnego śmiecia.). Przewóz obecnie istniejących 77 tys. t wysokopromieniotwórczych odpadów zajmie w sumie 25 lat i będzie przebiegać przez 43 stany w odległości do pół mili (850 m) od 50 mln Amerykanów.

Jeśli energia atomowa będzie się rozwijać, Góra Yucca w Newadzie może otrzymać 5 do 10 razy więcej odpadów radioaktywnych niż ustanowiło prawo.

Wg nowego raportu Josepha J. Mangano, doktora medycyny z Radiation & Public Health Project (Projekt "Promieniowanie i zdrowie publiczne") istnieją niepokojące dowody naukowe na negatywne oddziaływanie normalnych emisji z siłowni nuklearnych na okolicznych mieszkańców.

Ponad wytrzymałość rynku -
jałmużnami rząd utrzymuje energię atomową przy życiu

Atomic Energy Commission (Komisja Energii Atomowej USA), poprzedniczka NRC, określała energię atomową jako "za tanią, by ją mierzyć". Niemal pół wieku później jest jasne, że siłownie jądrowe nie zdały egzaminu rynkowego.

Obecnie energia atomowa jest jednym z najdroższych sposobów produkcji elektryczności. Bez subsydiów ze strony abonentów i rządu, energia nuklearna upadłaby pod ciężarem swego własnego długu.

Nowe siłownie jądrowe kosztują ok. 1800 - 3000 dolarów na kilowat zdolności produkcyjnej. Konwencjonalne, a nawet alternatywne źródła wytwarzania np. wiatrowe kosztują mniej niż połowę tej sumy.

Nie zbudowano nowych siłowni atomowych od l. 1970-tych z powodów ekonomicznych, a nie w wyniku polityki rządu.

Klienci firmy FirstEnergy, jedynego właściciela siłowni atomowych w stanie Ohio, od dawna są obciążeni cenami jednostkowymi za energię 30 do 50% wyższymi niż reszta użytkowników w Ohio, co często stanowi przeszkodę nie do pokonania dla startujących i istniejących przedsiębiorców.

Zgodnie z planem deregulacji energetyki Ohio, klienci FirstEnergy płacą niemal 9 mld dolarów na wyciągnięcie z dołka złych inwestycji w energię atomową na korzyść inwestora.

Nie potrzeba żadnych nowych badań, aby się przekonać, że energia nuklearna jest najdroższą w sieci energetycznej. Wystarczy zapytać konsumentów w północnym Ohio, ile płacą pod rubryką rachunku zatytułowaną "Opłaty przejściowe", aby uzmysłowić sobie, ile energia atomowa kosztuje rodzinę w Ohio - w niektórych przypadkach ponad 50% miesięcznej opłaty za elektryczność.

Kiedyś "za tania, by ją mierzyć",
teraz "za droga, by ją ubezpieczyć"

Wobec braku firm ubezpieczeniowych, które zaryzykowałyby odpowiedzialność za katastrofę atomową, podatnicy amerykańscy zostali zmuszeni do ponoszenia jeszcze jednego obciążenia nuklearnego w postaci ubezpieczenia subsydiowanego przez rząd.

Ustawa Price-Andersona zatwierdzona, by ubezpieczyć przemysł w inny sposób nie możliwy do ubezpieczenia, jest ogromnym subsydium niespotykanym w jakimkolwiek innym przemyśle USA. Ale nawet to ubezpieczenie ma pułap 8 mld dolarów, czyli mniej niż klienci FirstEnergy w północnym Ohio zapłacą w koszty tej firmy, tzw. "koszty przejściowe".

Studium rządu nt. bezpieczeństwa oszacowało, że wypadek nuklearny mógłby spowodować szkody materialne, nie licząc innych, na sumę 14 mld dolarów, a inne badania przewidują sumę do 300 mld dolarów.

Realistyczne planowanie energetyczne dla realnego świata

Zamiast polegać na brudnych, niebezpiecznych, zaawansowanych technologiach, Amerykanie potrzebują szybszych, tańszych, bezpieczniejszych opcji, które emitują niewiele zanieczyszczeń lub wcale, a zmniejszają do minimum wpływ na globalne ocieplenie.

Stany Zjednoczone zużywają najwięcej energii na świecie: ponad 25% światowej konsumpcji elektryczności netto. Jasne jest, że należy je zmniejszyć. Najszybszy, najtańszy i najefektywniejszy sposób to zwiększone stosowanie technologii energetycznie sprawnych.

Wdrożenie rozwiązań sprawnych energetycznie jest 7 razy efektywniejsze w redukcji gazów cieplarnianych w przeliczeniu na zainwestowanego dolara, niż energia jądrowa (źródło: Rocky Mountain Institute).

Departament Energii oszacował, że zwiększenie sprawności energetycznej w gospodarce mogłoby zmniejszyć popyt na energię w USA o 10% lub więcej w 2010 r. i o ok. 20% w 2020 r., z ekonomicznymi korzyściami netto dla konsumentów i przedsiębiorstw.

mapka
Najbardziej prawdopodobne trasy przewozu odpadów promieniotwórczych
do składowiska pod Górą Yucca w Newadzie przez stan Ohio
(źródło: www.state.nv.us/nucwaste/states/ohio.htm).
Czerwone - trasy kolejowe; granatowe - drogi międzystanowe;
Casks = baryłki, pojemniki, a przecinek w liczbie oddziela tysiące.

Zwiększenie sprawności jest jedyną metodą redukcji emisji CO2 w obecnym dziesięcioleciu. Jest w Ohio wiele możliwości inwestowania w sprawność energetyczną, która nie tylko zaoszczędzi konsumentom pieniądze i zanieczyszczenia środowiska, ale także stworzy miejsca pracy. Wg rozdziału o Ohio w niedawno wydanym raporcie pt. Repowering the Midwest, inwestycje w sprawność energetyczną rzędu 2,4 centa na kWh (o wiele mniej niż wytwarzanie, przesyłanie i dostawy elektryczności) miałyby następujące skutki:

  1. Redukcja kosztów elektryczności netto o 1,5 mln dolarów w 2020 r.
  2. Oszczędność 72417 GWh energii elektrycznej do 2020 r., co wyeliminowałoby potrzebę ok. 25 dużych elektrowni.
  3. Spadek popytu o 17% w 2010 r. i o 29% w 2020 r.

Przy koszcie 3,5 do 4,5 centów za kWh, energia wiatrowa jest obecnie jednym z najtańszych i najszybszych w budowie źródeł elektryczności.

Pełne wykorzystanie istniejących odnawialnych technologii - ogniwa wodorowe, turbiny wiatrowe, fotowoltaiczne baterie słoneczne, słoneczna energia cieplna, elektrownie wodne o małym wpływie na środowisko, paliwa sojowe i inne z biomasy - mogłyby zwiększyć wytwarzanie energii z tych odnawialnych źródeł o 75% do 2030 r. Kombinacja redukcji popytu i większego wykorzystania energii odnawialnych wystarczyłaby na wyeliminowanie energii atomowej do 2030 r.

Zróżnicowanie opcji energetycznych Ohio przez włączenie sprawności energetycznej oraz rozwój nowych technologii takich jak wiatrowa, słoneczna, biomasa, mało szkodliwa wodna i geotermiczna, razem z przestawieniem na wytwarzanie zdecentralizowane i ogniwa paliwowe, polepszą niezawodność zaopatrzenia i niezależność energetyczną, w miarę jak stan Ohio będzie odstępował od zcentralizowanej produkcji energii w elektrowniach węglowych i atomowych.

Ohio Citizen Action
Earth Day Coalition
Environmental Health Watch
Portsmouth/Piketon Residents
for Environmental Safety & Security
Ohio Sierra Club
Citizen Power
Citizens Protecting Ohio
Ohio Environmental Council
Coalition for a Safe Environment
Toledo Coalition for Safe Energy
Ohio Public Interest Research Group
Safe Energy Communication Council

tłum. Piotr Bein

Czego nie wolno wiedzieć:
eksploatacyjne emisje promieniotwórcze
z reaktorów atomowych

Nie potrzeba wypadku siłowni jądrowej, by radioaktywność wydostała się w powietrze, do wody i gleby. Wystarczy codzienna eksploatacja, ponieważ rządowe rozporządzenia dopuszczają takie emisje.

Radioaktywność mierzy się w jednostkach kiurach. 1000 laboratoriów medycznych stosujących izotopy promieniotwórcze może zawierać równoważnik 2 kiurów. Natomiast przeciętny reaktor atomowy w siłowni zawiera w rdzeniu ok. 16 mld kiurów, tyle co długoterminowe promieniowanie z co najmniej 1000 bomb zrzuconych na Hiroszimę.

Orurowanie, zawory i zbiorniki reaktora mogą mieć wycieki. Awarie mechaniczne i błąd obsługi również mogą je powodować. Urządzenia reaktora starzeją się razem z nim, więc na ogół wycieki rosną z wiekiem siłowni.

Część skażonej wody spuszcza się celowo z wanny reaktora w celu zmniejszenia ilości substancji promieniotwórczych i korozyjnych związków, które szkodzą zaworom i rurom. Wodę przefiltrowuje się, a następnie kieruje z powrotem do systemu chłodzącego lub spuszcza do otoczenia.

Typowa siłownia 1000 MW z reaktorem, z wodą pod ciśnieniem i wieżą chłodniczą, pobiera z rzeki, jeziora lub morza 80 tys. litrów wody na minutę na cele chłodnicze, przesyła ją przez 80 km układów rur, zwraca 20 tys. litrów wody na minutę do źródła czerpania, a resztę wypuszcza do atmosfery jako parę wodną. Reaktor 1000 MW bez wieży chłodniczej pobiera jeszcze więcej wody - do paru milionów litrów na minutę. Wypuszczana po obiegu w siłowni woda jest zanieczyszczona pierwiastkami promieniotwórczymi, których stężenie nie jest ani znane, ani łatwe do zmierzenia, ale wpływa na życie.

Niektóre gazy promieniotwórcze odpędzone z wody chłodniczej reaktora przechowuje się w zbiornikach rozkładowych przed wypuszczeniem do atmosfery przez wentylatory z filtrem. Niektóre gazy dostają się do wnętrza budynków siłowni i są wypuszczane na zewnątrz od czasu do czasu podczas "przewietrzania". Te wolne gazy zanieczyszczają nie tylko powietrze, ale też glebę i wodę.

Wycieków promieniotwórczych z reaktora nuklearnego podczas jego normalnej eksploatacji często nie wykrywa się w pełni ani nie melduje. Emisje z wypadków mogą nie być w pełni weryfikowane ani dokumentowane.

Dla niektórych głównych produktów ubocznych reaktora (wodór promieniotwórczy - tryt, gazy szlachetne np. krypton i ksenon) nie ma dokładnych, ekonomicznych technik filtrowania i monitoringu. Niektóre ciecze i gazy przechowuje się w zbiornikach celem rozkładu mniej trwałych materiałów promieniotwórczych przed wypuszczeniem do środowiska.

Przepisy rządowe zezwalają na spuszczanie do środowiska wody promieniotwórczej, która zawiera "dozwolone" poziomy stężenia zanieczyszczeń. Dozwolone nie znaczy bezpieczne. Detektory przy reaktorach są nastawione tak, że pozwalają spuszczać bez filtrowania wodę skażoną poniżej "dozwolonego" poziomu zanieczyszczenia.

Wykrywanie wycieków i przewidywanie rozproszenia przez amerykańską Nuclear Regulatory Commission polega na meldunkach i modelowaniu komputerowym samych firm eksploatujących siłownie. Znaczna część danych monitoringu środowiska pochodzi z ekstrapolacji zamiast z obserwacji.

Po prostu nie ma dokładnego rozrachunku wszystkich odpadów nuklearnych wypuszczonych w powietrze, do wody i gleby z całego cyklu produkcji energii atomowej. Cykl obejmuje: kopalnie i przemiał rudy uranowej, przetwarzanie chemiczne, wzbogacanie, produkcję paliwa, reaktory atomowe oraz baseny, rowy i baryłki, w których składuje się odpady.

Rosnące w wyniku deregulacji przemysłu wytwarzającego energię elektryczną presje ekonomiczne, by zmniejszać koszty, mogą jeszcze bardziej podważyć już wątpliwy monitoring i zgłaszanie wycieków radioaktywnych. Odwlekane remonty mogą zwiększyć ilość emitowanej radioaktywności oraz zagrożenia.

Wiele produktów ubocznych reaktorów wysyła cząstki nuklearne i promienie przez niezmiernie długi czas - określany za pomocą "okresu półrozpadu". Materiał radioaktywny wysyła niebezpieczne promieniowanie przez co najmniej 10 okresów półrozpadu. Okres półrozpadu jednego z izotopów jodu (jod 129) wynosi 16 mln lat; technetu 99 - 211 tys. lat, a plutonu 239 - 24 tys. lat. Gaz szlachetny ksenon 135, przemienia się w cez 135, izotop o okresie półrozpadu 2,3 mln lat.

Jest faktem naukowym, że promieniowanie o niskim natężeniu uszkadza tkanki, komórki, DNA i inne witalne molekuły, powodując stopniową śmierć komórek (apoptosis), zmiany genetyczne, raka, białaczkę, zniekształcenia noworodków oraz zaburzenia systemów rozrodczego, samoobronnego i wydzielania wewnętrznego.

© tłum. Piotr Bein


Źródło: Routine radioactive releases from nuclear reactors, Nuclear Information and Resource Service

Nuclear Information and Resource Service - NIRS
1424 16th Street NW, #404
Washington, DC 20036, USA
tel. 001 202-328-0002
faks 001 202-462-2183
e-mail: nirsnet@nirs.org
http://www.nirs.org

foto
14.12.1998 w Hibiya w Hiroszimie - dzielnicy budynków rządowych.
Ludzie w Czerni i Szkielet Poatomowy przynieśli "kości do gry" przed biurowiec EBRD.
Kości noszą tytuły z gazet po wypadku w Czarnobylu w 1986 r.
Japońscy aktywiści z DICE (Direct Insistence on Conservative Energy =
Bezpośrednie Naleganie na Energię Odnawialną, <asj@jca.ax.apc.org>)
wznosili okrzyki, śpiewali oraz rozdawali ulotki,
przyciągając uwagę tysięcy biznesmenów i urzędników.
(WISE News z 18.12.1998,
foto http://www.antenna.nl/wise/504/skeletonbig.html,
tekst http://www.antenna.nl/wise/504/4960.html)


 
Wydawnictwo "Zielone Brygady" [zb.eco.pl]
Fundacja Wspierania Inicjatyw Ekologicznych [fwie.eco.pl]